Na pozycji ofensywnego pomocnika debiutował w pierwszym zespole Kolejorza Dawid Kownacki. W ostatnim meczu reprezentacji Polski do lat 21 wrócił na tę pozycję. - Czuję się na niej dobrze. Na tej pozycji się wychowałem - mówi piłkarz Lecha.
W poniedziałek Kownacki zagrał w wyjściowym składzie reprezentacji Polski, która wygrała 6:0 z Czarnogórą. W tym meczu asystował przy dwóch trafieniach, ale też zdobył bramkę. - Wyciągam z tego meczu same dobre rzeczy. Wróciłem do klubu podbudowany. Mam nadzieję, że będę mógł pomóc drużynie. Nie chcę mówić dużo i narzucać sobie presji, bo ona i tak jest duża. Chcę robić to, co umiem najlepiej - mówi napastnik.
W ostatnim spotkaniu zagrał na pozycji ofensywnego pomocnika, która dała mu więcej swobody w grze na połowie rywala. - Miałem zadania ofensywne, ale w ataku mieliśmy Mariusza Stępińskiego i to teoretycznie na niego spadła odpowiedzialność za gole. Ja mogłem wbiec w pole karne z drugiej linii i tak też zrobiłem, gdy zdobyłem bramkę - podkreśla Kownacki. - W Lechu dawno nie strzelałem i też czekam. Wierzę, że przyjdzie taki czas, że zacznę to robić seryjnie - dodaje.
Dla niego występ na tej pozycji był powrotem do miejsca na boisku, na którym rozpoczynał swoją piłkarską karierę. - Od dzieciaka grałem na pozycji ofensywnego pomocnika. Tak też było w juniorach i Młodej Ekstraklasie. Kiedy przychodziłem do pierwszej drużyny i grałem po 15 czy 20 minut było tak samo. Wtedy przed sobą miałem Łukasza Teodorczyka i było mi dzięki temu łatwiej. Ta pozycja nie jest mi obca - zaznacza 19-latek.
W Lechu na pozycji ofensywnego pomocnika jest jednak duża rywalizacja. Mogą na niej występować m.in. Maciej Gajos, Darko Jevtić i Radosław Majewski. - W Lechu jest duża rywalizacja i to dobrze. Ona pomaga nam wszystkim. Ja będę grał tam, gdzie będzie mnie widział trener - mówi Kownacki. - Cieszę się kiedy mogę grać i łapać minuty, bo w tym sezonie nie mam ich wiele. Od dłuższego czasu zagrałem ostatnio od pierwszej minuty i to też budujące - kończy.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe