Liczby oceniają piłkarzy

W najnowszej edycji Football Managera, która swoją premierę miała kilka dni temu, jeszcze lepiej została odwzorowana polska liga. Wydawca gry nabył licencję na wykorzystywanie herbów, koszulek oraz zdjęć zawodników z Lotto Ekstraklasy. W FM 2017 gracze będą mogli z jeszcze lepiej wczuć się w rolę szkoleniowca Lecha. Najważniejsze zadanie przypada jednak researcherowi, bo to on odpowiada za ocenę umiejętności i potencjału zawodników.

Wszystko po to, aby w wirtualnej rzeczywistości jak najlepiej odwzorować realizm futbolu. Każdy z piłkarzy, a także klubów jest oceniany przez researchera. Zdecydowana większość drużyn posiada osobę, której zadaniem jest oglądanie meczów na podstawie, których oceniani są piłkarze. Jednak nie tylko to jest jego zadaniem. Zbiera on też informacje na temat piłkarzy, ich kontraktów, a także m.in. ulubionych klubów i umiejętności radzenia sobie z presją.

- To wszystko wpływa na ocenę zawodnika oraz jego przyszłość. Dla przykładu, jeśli piłkarz w rozmowie z dziennikarzami powie, że chciałby zagrać w Bundeslidze, to gdy w wirtualnej rzeczywistości będzie miał do wyboru przejście do ukraińskiego Dynama Kijów lub niemieckiego Bayeru Leverkusen, wybierze prawdopodobnie ten drugi klub. Istnieje duża możliwości, że podobnie będzie w rzeczywistości. W ten sposób możemy zwiększyć realizm gry - tłumaczy reseqrcher poznańskiego klubu. - Podobnie wygląda kwestia oceny trenerów oraz zarządu. W grze ustalone są wartości, które wpływają na liczbę pieniędzy przeznaczonych na transfery - dodaje Sosiński.

Dużym wyzwaniem dla niego są obserwacje młodych zawodników. W grze znaleźć można nie tylko piłkarzy pierwszego zespoły czy rezerw, ale także juniorów starszych oraz młodszych. - W grze dodajemy zawodników, którzy mają co najmniej 15 lat. Obserwowanie ich nie jest tak dużym problemem, jak ocena ich potencjału czy umiejętności. Trudno to zamienić na twarde liczby, bo w grze nimi operujemy. Staramy się oglądać mecze, rozmawiać z osobami, które je oglądają. Wszystko po to, by jak najdokładniej odwzorować umiejętności młodych zawodników. Nie przyznajemy im wysokiego potencjału zbyt pochopnie - mówi Sosiński.

Dlatego w grze spotkać można mimo wszystko spotkać błędy. - Najbardziej przeszarżowałem, oceniając potencjał naszych byłych bramkarzy Gerarda Bieszczada i Przemysława Frąckowiaka. Sądziłem, że w przeciągu kilku lat będą strzec bramki pierwszego zespołu. Niezniszczalny "Kotor" popsuł moje prognozy - śmieje się researcher. - Czasami można też pomylić się w ocenie zawodników, których znamy. W poprzedniej edycji gry nie zmieniłem poziomu umiejętności Gergo Lovrencsicsa. Próbowałem mu zmienić wartości odpowiadające za stabilność formy, ale w grze wciąż był jednym z najlepszych zawodników Lecha - dodaje.

Reseqrcher Kolejorza nie ma jednak wielkiego wpływu na ocenę umiejętności i potencjału zawodników, którzy latem trafili do Lecha. Tak jest w obecnej edycji m.in. z Radosławem Majewskim i Maciejem Makuszewskim. - Ciężko ich ocenić w tak krótkim czasie, dlatego bardzo ważna w tym przypadku jest ocena reseqrchera poprzedniego klubu, w którym grali. Czasami trzeba jednak reagować. Tak było w przypadku Denisa Thomalli, który był wysoko oceniany. Gdy jednak trafił do Lecha nie sprostał oczekiwaniom i już w dniu premiery gry ustawiliśmy mu niższy poziom umiejętności - podkreśla Sosiński.

W obecnej edycji jednym z najlepszych piłkarzy Kolejorza jest Dawid Kownacki. 19-letni napastnik ma ustawiony wysoki współczynnik potencjału. - Mimo wszystko w przeciągu ostatnich dwóch lat obniżyliśmy u niego ten wskaźnik. To jednak piłkarz z największymi możliwościami do rozwoju. Poza potencjałem bardzo ważnym wskaźnikiem jest też poziom umiejętności, który definiuje umiejętności piłkarskie, cechy fizyczne i mentalne. W przypadku Jana Bednarka będziemy je jeszcze podnosić. Nie spodziewaliśmy się, że będzie już teraz jednym z najlepszych obrońców Lecha - kończy reseqrcher.