2007-05-07 00:00

Lech wygrał w trzy minuty

Rafał Murawski strzelił swoją pierwszą bramkę dla Lecha Poznań, a Piotr Reiss - 99. "Kolejorz" pokonał na wyjeździe 2:1 ŁKS Łódź i awansował na szóste miejsce.
Pierwsza połowa sobotniego spotkania przypominała jesienne starcie obu zespołów w Poznaniu. Wówczas Lech i ŁKS stworzyły ciekawe widowisko, ale tylko poznaniacy zdobywali bramki - w sumie aż cztery. W porównaniu z tamtym meczem różnica była jednak taka, że poziom pojedynku w Łodzi był o wiele niższy. Piłkarze wyglądali tak, jakby udzieliło im się ogólnonarodowe lenistwo tzw. długiego weekendu majowego. Może biegali i walczyli, ale trudno było się w tym doszukać jakiegoś sensu. - Co my gramy, k...a? - krzyczał z ławki rezerwowych trener ŁKS Marek Chojnacki mniej więcej po półgodzinie meczu. To on miał więcej zmartwień, bo zdziesiątkowany przez kartki i kontuzje łódzki zespół zupełnie nie radził sobie, szczególnie w drugiej linii.

Szef w środku pola

Na tle łodzian mógł błyszczeć Rafał Murawski, który zagrał bardzo dobry mecz, jeden z najlepszych w swojej krótkiej przygodzie z Lechem. Reprezentant Polski udzielał się w obronie, a wyjątkowo chętnie zapędzał się też pod bramkę Bogusława Wyparły. Tyle że do 43. min lechici nie mogli w nią wcelować, choć okazji strzeleckich mieli więcej od rywali. Dwie minuty przed przerwą Murawski rozpędził się w środku boiska, minął kilku łodzian i zza linii pola karnego strzelił efektownego gola - piłka wpadła w górny róg bramki. - To moja pierwsza bramka w Lechu. Może dlatego, że ją strzeliłem, jest takie wrażenie, że grałem dobrze - stwierdził Murawski i dodał: - Ten najlepszy mecz na pewno jeszcze przede mną. Daleko mi na razie do formy. Wiem, że stać mnie na więcej.

Swojego pomocnika chwalił też trener Franciszek Smuda: Murawski zagrał dobre spotkanie. Był szefem środka pola, ale brakowało mu wsparcia.

Lech mimo swoich braków jeszcze przed przerwą dobił ŁKS, a akcja, po której padł drugi gol, była tak ładna, że bez końca można się spierać, który gol był bardziej efektowny. Tym razem atak na bramkę ŁKS rozpoczął Przemysław Pitry, dobrze zagrał do Zbigniewa Zakrzewskiego, który dośrodkował idealnie na nogę Piotra Reissa. Kapitan Lecha okazji nie zmarnował, uderzył z powietrza i swą 99. bramkę w ekstraklasie zdobył na stadionie, na którym 13 lat temu zaczynał przygodę z ligą. Aż się prosiło, by historia zatoczyła koło i Reiss już w sobotę wstąpił do Klubu Stu. Kibice Lecha śpiewali: "Hej, Rejsik, gol. Jak tak dalej będziesz grał, setną bramkę będziesz miał". Ale nie było na to szans, bo więcej okazji Lech już w tym meczu nie stworzył.

Drzymont dał się wyciągnąć

Drugie 45 min było ciekawsze. Poznaniacy dobrze trzymali rywali na dystans. Nadal dominowali w środku boiska, więc ŁKS nie mógł zrobić niczego, co odmieniłoby losy meczu. Łodzianie mieli świetną okazję w 59. min, ale było to następstwem trudnej do przewidzenia sytuacji, w której Grzegorz Kmiecik przewrócił się i nie sięgnął piłki. Tyle że zza jego pleców wyskoczył Łukasz Madej i znalazł się sam na sam z Krzysztofem Kotorowskim. Celował piłką między jego nogami, ale bramkarz Lecha obronił i przedłużył swą passę bez puszczonej bramki. Jak się później okazało, tylko o kilkanaście minut, bo w 76. min ŁKS zdobył gola. Aktywny Ensar Arifović przedarł się prawym skrzydłem i zagrał piłkę przed bramkę, a Kmiecik z bliska kopnął do siatki.

Reprymendę za stratę gola niemal natychmiast dostał Marcin Drzymont. - Środkowy obrońca nie może się dać tak daleko wyciągnąć, aż pod linię boczną. Jeśli tam już jest, to musi przerwać akcję, nawet faulem, i potem ustawić wszystko na nowo. Ale mówimy o tych błędach, przypominamy, a ferworze walki zapominamy o wszystkim - denerwował się Smuda.

Gol był o tyle ważny, że łodzianie uwierzyli, że są w stanie zdobyć choćby punkt. Rzucili się do ataku, co i rusz wstrzeliwali piłkę w pole karne Lecha. Robił to nawet Wyparło, który wybiegał prawie pod linię środkową. Tak wyglądał ostatni kwadrans i cztery doliczone minuty. Szans bramkowych jednak ŁKS nie stworzył, ale ten fragment meczu odebrał Smudzie część radości z wygranej. - Jak się prowadzi 2:0, to nie można dopuszczać do tak nerwowych końcówek. Nie może tego robić klasowa drużyna - powiedział poznański trener.

Z Legią o zwycięstwo

Po sześciu meczach bez porażki i dwóch ostatnich wygranych lechici awansowali na szóste miejsce w tabeli. W ich zasięgu jest jeszcze trzecia lokata, która daje prawo startu w Pucharze Intertoto. Lecha dzieli od niej 6 pkt. Dla fanów "Kolejorza" nie to wydaje się najważniejsze. Gdy pół godziny po zakończeniu meczu piłkarze schodzili z rozbiegania, liczna grupa kibiców żegnała ich brawami i okrzykami: "Tylko zwycięstwo, z Warszawą tylko zwycięstwo!" Legia przyjeżdża do Poznania 19 maja. Ją też trzeba przeskoczyć w wyścigu o podium.



Piotr Reiss

kapitan Lecha Poznań

Rozbieraliśmy się w tej samej szatni, co w 1994 r., gdy debiutowałem w pierwszej lidze i strzeliłem ŁKS gola. Dziś też zdobyłem bramkę i to jedna z ładniejszych wśród tych 99. Z tego, co wiem, to dogoniłem Michała Chałbińskiego, co jest dla mnie ważne, bo chcę tej wiosny nie tylko wejść do klubu Stu, ale też zdobyć koronę króla strzelców. Na tych celach się koncentruję. Liczę, że setnego gola zdobędę już w meczu z Widzewem Łódź, bo u siebie gramy ofensywniej niż na wyjazdach.

Znów nie trenowałem przed meczem i zdobyłem gola. Ale nie ćwiczę nie dlatego, że mi się nie chce, ale leczę urazy. Teraz była ostatnia szansa, by się wyleczyć, bo zaczyna się granie co trzy dni. Nic mnie już nie bolało i liczę, że dogram sezon bez problemu.



ŁKS Łódź1 (0)Lech Poznań2 (2)Kmiecik 76. minMurawski 43., Reiss 45.

ŁKS: Wyparło - Goryszewski (83. Kęska), Kłos, Leszczyński, Marciniak - Magiera, Sierant, Łakomy, Madej (71. Ostalczyk), Opsenica Ż (57. Kmiecik) - Arifović.

Lech: Kotorowski - Bosacki, Tanevski, Drzymont, Wilk - Kikut, Murawski, Injać (89. Dobrew), Pitry (68. Dembiński) - Reiss (81. Quinteros), Zakrzewski Ż.

Sędzia: Tomasz Mikulski z Lublina

Widzów 7 tys. (1,2 tys. kibiców Lecha)

Next matches

Friday

29.11 godz.20:30
Piast Gliwice
vs |
Lech Poznań

Friday

06.12 godz.20:30
Górnik Zabrze
vs |
Lech Poznań

Recommended

Newsletter

Subscribe

More

KKS LECH POZNAŃ S.A.
Enea Stadion
ul. Bułgarska 17
60-320 Poznań

Infolinia biletowa:
tel.  61 886 30 30   (10:00-17:00)

Infolinia klubowa: Tel: 61 886 30 00
mail: lech@lechpoznan.pl
Biuro Obsługi Kibica

We use cookie files

We use cookies that are necessary for visitors to our website to take advantage of the services and features available. We also use cookies from third parties, including analytics and advertising cookies. Detailed information is available in "Cookie Policy". In order to change your settings, please use the CHANGE SETTINGS option.

Accept optional cookies

Reject optional cookies

Privacy settings

Required

Necessary cookies enable the correct display of the site and the use of basic functions and services available on the site. Their use does not require the users' consent and they cannot be disabled within the privacy settings.

Advertising

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Analitical

Advertising cookies (including social media files) allow us to present information tailored to users' preferences (based on browsing history and actions taken,advertisements are displayed on the site and on third-party sites). They also allow us to measure the effectiveness of advertising campaigns of KKS Lech Poznań S.A. and our partners.

You can change or withdraw your consent at any time using the settings available in privacy settings.

Save my choices