Lech Poznań wygrał w meczu 17. kolejki ekstraklasy z Wisłą Płock 2:1. Bramki dla lechitów zdobywali Maciej Makuszewski i Christian Gytkjaer.
Już od początku starcia kontrolę nad przebiegiem gry przejęli lechici, a w 13. minucie stworzyli sobie pierwszą sytuację bramkową. Makuszewski zbiegł do środka pola i oddał strzał na bramkę Kiełpina, który jeszcze odbił piłkę jednak na tyle słabo, że ta wpadła do bramki i Lech objął prowadzenie. Siedem minut później mogło być 2:0. Makuszewski zagrał do Gumnego, który dośrodkował piłkę w szesnastkę. Tam najlepiej zachował się Jevtić, ale jego strzał poleciał nad poprzeczką.
Poznaniacy dłużej utrzymywali się przy piłce, ale musieli uważać na akcje rywali. W 28. minucie ci byli blisko zdobycia wyrównującej bramki. Stilić uderzył z wolnego, piłka odbiła się od jednego z lechitów, a futbolówkę zmierzającą do bramki z trudem odbił Putnocky. Po chwili podanie w uliczkę Gajosa na gola mógł zamienić Gytkjaer. Napastnik Lecha oddał strzał z ostrego kąta, ale piłkę zablokował Kiełpin.
Coraz odważniej akcje ofensywne konstruowała jednak Wisła, która doprowadziła do wyrównania w 36. minucie. Ładną akcję zapoczątkowało podanie do Vareli, który wbiegając w szesnastkę wycofał ją do Kante. Zawodnik gości zamiast uderzyć podał do lepiej ustawionego Stilicia, który strzałem między nogami pokonał Putnockiego. Lech na to trafienie zdołał odpowiedzieć w ostatniej minucie pierwszej połowy, gdy błąd Urygi wykorzystał Gytkjaer. Duńczyk z dwóch metrów oddał strzał i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po zmianie stron lechitom zależało na uspokojeniu gry. O to jednak nie było łatwo, bo goście po stracie bramki chcieli ponownie doprowadzić do wyrównania. Mieli jednak problem z zaskoczeniem dobrze ustawionej defensywy Kolejorza. Nie pomagały w tym także stałe fragmenty gry, takie jak ten wykonywany przez Furmana w 57. minucie rzut wolny czy rzut rożny, który pomocnik Wisły wykonywał dwie minuty później.
Poznaniacy liczyli z kolei na kontrataki. Starali się szybko zaczynać swoje akcje ofensywne po przechwycie piłki. Długo jednak im się to nie udawało, a gdy już dobrze inicjowali akcje to brakowało w ich grze dokładności, szczególnie na połowie rywala. Dobrą szansę na gola miała natomiast Wisła, gdy Kante oddał mocny strzał na bramkę. Ten jednak nie zaskoczył słowackiego bramkarza, który bez problemów złapał piłkę. Była to jedna z nielicznych akcji gości, która po przerwie mogła zaskoczyć bramkarza Lecha. Gdy wydawało się, że w ostatnich minutach to Wisła rzuci się do odrabiania strat i to ona będzie miała przewagę, to swoje sytuacje wykreował Lech.
W 79. minucie efektowną akcję przeprowadził Radut, który minął dwóch rywali i wbiegł w pole karne. W kluczowym momencie nie udało mu się zagrać dokładnej piłki. Swoje szanse miałą też Wisła, która kilka razy dośrodkowywał piłkę w szesnastkę. Tam jednak czujny był Putnocky. W odpowiedzi piłkę w pole karne wrzucił Barkorth, ale zbyt mocny, by Rakels oddał strzał głową. To trafienie nie było jednak konieczne do odniesienia zwycięstwa. Lech utrzymał uzyskane przed przerwą prowadzenie i zwyciężył po pięciu meczach przerwy.
Bramki: Makuszewski (13), Gytkjaer (45) - Stilić (36)
Żółe kartki: Radut - Stefańczyk, Furman
Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny, Emir Dilaver, Rafał Janicki, Volodymyr Kostevych - Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Mihai Radut (84. Nicklas Barkroth) - Maciej Makuszewski, Christian Gytkjaer (61. Nicki Bille (71. Deniss Rakels)), Darko Jevtić
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Adam Dźwigała, Kamil Sylwestrzak (87. Jakub Łukowski) - Dominik Furman, Damian Szymańki - Giorgi Merebashvili, Semir Stilić (81. Kamil Biliński), Nico Valera (70. Konrad Michalak) - Jose Kante
Widzów: 13 587
Next matches
Friday
06.12 godz.20:30Saturday
01.02 godz.00:00Recommended
Subscribe