Koszykarki JTC MUKS Poznań kibicują Kolejorzowi

W przerwie meczu z Wisłą Kraków na murawie INEA Stadionu pojawiły się koszykarki JTC MUKS Poznań. Dziewczyny dwa tygodnie temu wywalczyły awans do I ligi, a teraz przed nimi walka o mistrzostwo Polski juniorek. Między turniejami zawodniczki odwiedziły Bułgarską i dopingowały Kolejorza w starciu z Białą Gwiazdą.

Energia z Bułgarskiej

Na INEA Stadionie koszykarki zostały nagrodzone oklaskami od prawie dwudziestotysięcznej publiczności. - Wizyta tutaj wiąże się z wielkimi emocjami. Wyjść na murawę przed tak liczną i głośną grupą kibiców to ogromne przeżycie, a zarazem mobilizacja do dalszej, jak najlepszej gry. Atmosfera jaka tutaj panuje, energia na boisku i na trybunach, to coś niesamowitego - relacjonuje Karolina Olszewska, która podczas turnieju finałowego o wejście do I ligi kobiet została wybrana najlepszą zawodniczką drużyny.

- Pobyt dziewczyn przy Bułgarskiej to dla nich ogromny zastrzyk energii. W ostatnim turnieju o wejście do I ligi towarzyszył nam nadkomplet publiczności, ale to jednak nieporównywalna atmosfera. Po tygodniu ciężkich treningów dziewczyny były bardzo podekscytowane dzisiejszym pobytem na meczu – zdradza trener zespołu, Iwona Jabłońska.

O medal

W środę, meczem z MUKS Unia Basket Ostrołęka, poznańskie koszykarki rozpoczną walkę w Turnieju Finałowym Mistrzostw Polski Juniorek. - Po ostatnim turnieju jestem z dziewczyn bardzo dumna, a teraz przed nami ciężka rywalizacja. Liczymy na kolejny sukces, jesteśmy bardzo dobrze przygotowani, ale czekają nas trudni rywale. Dla dziewczyn gra to pasja i na pewno będziemy bić się o medal – zapowiada trener Jabłońska.

- Liczymy na to, że do Poznania powróci koszykówka żeńska na najwyższym poziomie. Ostatni sukces dziewczyn to kolejny krok do odrodzenia się tej dyscypliny w największym wymiarze – ocenia Jacek Trzeciak, prezes firmy JTC, która jest sponsorem strategicznym drużyny. Drugim sportem, obok którego nie przechodzi obojętnie, jest piłka nożna – Lech od zawsze był w moim sercu. Nie wyobrażam sobie by mieszkać w Poznaniu i nie być zżytym z tym klubem – kończy prezes Trzeciak.