Najlepszą możliwą okazję na przełamanie niekorzystnej serii będzie miał w najbliższą niedzielę drugi zespół Lecha Poznań. Drużyna prowadzona przez trenera Rafała Ulatowskiego podejmie Stala Stalową Wola i sam szkoleniowiec nie ukrywa, że jego zawodnicy ani myślą zwieszać głów po ostatnich niepowodzeniach i przygotowują się do najbliższego meczu w bojowych nastrojach.
Ostatnie pięć spotkań w ramach drugiej ligi przyniosły tej ekipie emocjonalny rollecoaster. Najpierw bowiem lechici strzelili pierwsze na tym poziomie wyjazdowe gole w delegacjach i sięgali po premierowe wygrane na terenie rywala. To miało miejsce w starciach z Pogonią Siedlce oraz Elaną Toruń, które to niebiesko-biali wygrywali w przekonującym stylu kolejno 2:0 oraz 4:2. Następnie jednak przyszła bolesna porażka na własnym stadionie z Górnikiem Polkowice, a także dwa zacięte pojedynki, które nie przyniosły rezerwom choćby punktu. O porażkach z Widzewem Łódź i GKS-em Katowice zdecydowały końcówki starć, kiedy to podopieczni szkoleniowca Ulatowskiego tracili bramki i tym samym „oczka”, które były na wyciągnięcie ręki.
- Jeśli średnia naszego zespołu w meczu z GKS-em Katowice wynosi trochę ponad 19, to pewne błędy są w to wkalkulowane. Oczywiście, gramy po to, żeby wygrywać i w ostatnich dwóch meczach wyglądaliśmy lepiej, niż punktowaliśmy. Jesteśmy drużyną z Akademii i pewne rzeczy nie mogą ulec zmianie, bo zaczęliśmy przegrywać mecze z bardziej doświadczonymi przeciwnikami. Prosty przykład: na środku obrony GKS-u zagrał 31-letni Radek Dejmek, który jeszcze niedawno był kapitanem Korony Kielce w ekstraklasie i gra dłużej w piłkę, niż nasz Filip Szymczak chodzi po ziemi. 17-letni Kuba Niewiadomski rywalizował z Arkiem Woźniakiem, a ten przecież dwa lata temu rozegrał na najwyższym poziomie prawie 30 spotkań. Cały czas się uczymy tej ligi, to jest proces - wylicza trener, który objął drugą drużynę Kolejorza na początku kwietnia tego roku.
W czym jednak leży przyczyna, przez którą w minionych spotkaniach cenne punkty wymykały się z rąk jego zawodnikom? Na uwagę zwraca fakt, że ostatnie cztery kolejki przyniosły aż dziewięć bramek stracony, więc nic dziwnego, że w codziennej pracy sztab szkoleniowy rezerw kładzie spory nacisk na poprawę gry w obronie. - Szukamy rozwoju w grze defensywnej i to zarówno, jeśli chodzi o pojedynczych zawodników, jak i całą formację. Pracujemy nad wyeliminowaniem błędów w grze obronnej, ale nie odejdziemy od naszego sposobu grania. Pamiętajmy jednak, że druga liga nie wybacza potknięć. Analizujemy je z chłopakami, pokazujemy, jak powinni się zachować w danym momencie. Każdy ma prawo popełnić błąd, ale nie po raz drugi czy trzeci, bo to znaczy, że nie wyciągnął wniosków z pierwszej sytuacji - nie ukrywa szkoleniowiec Ulatowski.
Niekorzystna passa mogłaby wpłynąć negatywnie na morale młodych graczy rezerw, ale jak zastrzega ich trener, nie ma mowy o takiej sytuacji. Widać to chociażby po ostatnim debiutancie na boiskach drugiej ligi, Jakubie Białczyku. - Pracujemy twardo, nie widać po chłopakach jakiegoś podłamania, głowy są cały czas w górze, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że takie też mogą nas dotknąć. Dotknęły nas akurat po dwóch zwycięstwach z rzędu i pora to odwrócić. Wiara jest u chłopaków duża i to widać chociażby po ostatnim debiutancie, Kubie, który odżył i dobrze wygląda – cieszy się trener rezerw.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe