Juniorzy starsi Lecha Poznań zremisowali w meczu 24. kolejki Centralnej Ligi Juniorów w czwartek we Wronkach ze Śląskiem Wrocław 1:1. Jedyną bramkę dla zespołu trenera Huberta Wędzonki zdobył Bartłomiej Juszczyk. Po tym spotkaniu najstarsza juniorska drużyna Kolejorza pozostała na siódmym miejscu w tabeli.
Mimo zwycięstwa odniesionego w ostatniej serii gier z UKS-em SMS w Łodzi lechitom nie brakowało kłopotów przy przygotowaniach do czwartkowego pojedynku. Na skutek chorób wielu zawodników nie było w stanie załapać się nawet do kadry meczowej na to spotkanie, a na dodatek na rozgrzewce niedyspozycję zgłosił jeszcze strzelec bramki ze starcia z UKS-em, Hubert Szulc. Sztab szkoleniowy niebiesko-białych pozostał więc z dwoma graczami z pola na ławce, a byli nimi wracający po kontuzji Dawid Zięba oraz urodzony w 2007 roku Wojciech Mońka.
Mimo powyższego braku komfortu i pola manewru gospodarze nieźle weszli w ten mecz. Częściej przebywali na połowie przyjezdnych z Dolnego Śląska, starali się wysoko odbierać im piłkę i błyskawicznie transportować ją w pole karne wrocławian. To poskutkowało dogodną szansę Filipa Wolskiego, któremu po nieco ponad dziesięciu minutach celnie dogrywał boczny obrońca, Kamil Budych. Nasz skrzydłowy przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką.
Trzeba jednak odnotować, że to to przeciwnik z kontrataku potrafił zagrozić jeszcze wcześniej od lechitów. Uczynił to nawet dwukrotnie, ale za każdy razem obronną ręką (albo nogą) wychodził Mateusz Uzarek do spółki ze swoimi obrońcami. Ponownie więc golkiper potrafił pomóc swojej drużynie - podobnie w miniony weekend, gdy obronił rzut karny - i ponownie uskrzydliło to jego kolegów, co pokazała sytuacja sprzed blisko pół godziny.
Wtedy to właśnie lechici znaleźli się na czele rywalizacji za sprawą Bartłomieja Juszczyka, który popisał się naprawdę pięknym uderzeniem lewą nogą. Piłka przed wylądowaniem w sieci odbiła się jeszcze od słupka i fortuna tym razem uśmiechnęła się do niebiesko-białych. Ci robili wiele, by podwyższyć prowadzenie, ale do przerwy ta sztuka im się nie udała mimo kilku niezłych okazji ofensywnych zawodników, m.in. Damiana Kołtańskiego czy Filipa Wolskiego.
Obaj wymienieni odgrywali zresztą pierwszoplanowe role także po zmianie stron. Starszy z nich stanął krótko po starcie drugiej połowy dwukrotnie praktycznie oko w oko z golkiperem wrocławian, ale koniec końców brakowało mu w obu przypadkach precyzji. Po chwili to on wypatrzył wbiegającego na czystą pozycję Kacpra Sommerfelda, ale wtedy to z kolei o rok młodszy od niego zawodnik nie trafił w bramkę. Wolski natomiast dogrywał w kolejnej świetnej akcji Kolejorza do Juszczyka, jego strzał obronił jednak bramkarz Śląska.
Im dalej jednak w mecz, tym bardziej siłą rzeczy inicjatywę przejmowali rywale. Brało się to głównie stąd, że podopieczni trenera Wędzonki powoli opadali z sił, a że nie dysponował on zbyt dużym manewrem, długo ograniczał się tylko do jednej zmiany w składzie, gdy Wolskiego zmienił Zięba. Mimo to gospodarze trzymali się dzielnie aż do 81. minuty, gdy po centrze ze stojącej piłki i celnym uderzeniu głową Śląsk doprowadził do wyrównania. Lech jeszcze mógł pokusić się o zwycięskiego gola, ale z asysty Kołtańskiego nie skorzystał Zięba. Nie udało się więc sięgnąć po komplet punktów, mimo to wobec bardzo trudnej sytuacji kadrowej lechici z pewnością nie potraktują tego remisu w kategoriach porażki.
Bramki: Juszczyk (29.) – (81.)
Lech Poznań: Mateusz Uzarek – Kamil Budych, Patryk Olejnik, Karol Fietz, Sebastian Goc (88. Wojciech Mońka) – Mateusz Wójcik, Kacper Sommerfeld, Maksymilian Dziuba – Filip Wolski (68. Dawid Zięba), Bartłomiej Juszczyk, Damian Kołtański
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe