Przed rozpoczęciem sezonu 2019/20 do Kolejorza dołączyło dwóch piłkarzy z krajów niegdyś wchodzących w skład Jugosławii, czyli Chorwat Karlo Muhar i Serb Djordje Crnomarković. W historii Lecha Poznań mieliśmy wielu zawodników wywodzących się właśnie z tego obszaru geograficznego, a z ich nazwisk utworzylibyśmy naprawdę mocną jedenastkę.
Przez lata w niebiesko-białych barwach występowało wielu piłkarzy wywodzących się z Bałkanów i trzeba przyznać, że większość z nich miała duży wkład w grę poznańskiego zespołu. Wystarczy powiedzieć, że w dziesiątce obcokrajowców z największą liczbą występów z kolejowym herbem na piersi znaleźć można czterech graczy pochodzących z byłych krajów Jugosławii oraz Darko Jevticia, którego rodzice wywodzą się także z tego regionu, a konkretnie z Serbii. I to właśnie z tego kraju pochodzi najwięcej zagranicznych piłkarzy występujących w Kolejorzu.
Pierwszym z nich był Aleksandar Gruber, który do stolicy Wielkopolski zawitał na początku sezonu 1999/2000. Dla kibiców Lecha Poznań jest to sezon, który jest bardzo źle wspominany, ponieważ Kolejorz opuścił wtedy na dwa lata szeregi ekstraklasy. Tak samo nie był to udany rok dla pierwszego Serba w barwach niebiesko-białych. Wystąpił on jedynie w dziewięciu meczach, w tym siedmiu w najwyższej klasie rozgrywkowej i jeszcze przed przerwą zimową pożegnał się z Lechem.
Kolejnym zawodnikiem z tego kraju był Mirko Poledica, który dołączył do drużyny prowadzonej przez trenera Bohumila Panika zimą 2003 roku. W niebiesko-białych barwach rozegrał czternaście spotkań ligowych, w których w większości wystąpił w pełnym wymiarze czasowym. Następnie odszedł do Sparty Praga, po czym po jednym sezonie powrócił do Polski, gdzie występował w Legii Warszawa i Pogoni Szczecin.
Tak naprawdę dopiero w kolejnych latach w Kolejorzu pojawili się Serbowie, którzy mocno odcisnęli piętno na jego najnowszej historii. Pierwszym z nich był Dimitrije Injac i chyba nikt nie spodziewał się jak ważną postacią dla Lecha się on stanie, ponieważ obecnie otwiera on listę obcokrajowców z największą liczbą występów w niebiesko-białych barwach. Do Poznania trafił w przerwie zimowej sezonu 2006/07 z bośniackiego FK Slavija i bardzo szybko stał się jednym z podstawowych zawodników. Przez lata dał się poznać, jako nieustępliwy środkowy pomocnik, który zawsze w pełni wspomagał defensywę. Jednak równocześnie wszyscy kibice pamiętają jego fenomenalne gole m.in. z Manchesterem City, Wisłą Kraków i z Legią Warszawa w finale Pucharu Polski. Jego przygoda z Kolejorzem była przedzielona występami w Polonii Warszawa, ale pomimo tego łącznie na swoim koncie uzbierał 211 występów w kolejowych barwach.
Pół roku po Injacu w drużynie trenera Franciszka Smudy pojawił się kolejny Serb, czyli Ivan Djurdjević. Djuka miał wtedy za sobą o wiele bogatszą karierę zagraniczną niż Injac, ponieważ regularnie występował m.in. w lidze portugalskiej. Jednak do Poznania przyjeżdżał z kartą na ręku i po nieudanym sezonie, który upłynął pod znakiem przewlekłej kontuzji. Jak się okazało początkowo związał się z Lechem rocznym kontraktem, a ostatecznie występował w niebiesko-białych barwach przez sześć sezonów. Na zakończenie swojej gry w Kolejorzu żegnał się ze łzami w oczach i obietnicą powrotu. Jak się okazało dostał taką szansę jako szkoleniowiec. Najpierw grup młodzieżowych, następnie rezerw poznańskiego zespołu, a finalnie został mianowany trenerem pierwszej drużyny.
Ostatnim z Serbów występujących w Lechu był Vojo Ubiparip, który przychodził do stolicy Wielkopolski jako bramkostrzelny napastnik, jednak nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Ostatecznie w koszulce z kolejowym herbem na piersi występował przez 4,5 roku, zagrał w 84 meczach i zdobył czternaście bramek. Okres gry w Poznaniu w większej części upłynął mu na leczeniu różnego rodzaju urazów, a nie na zachwycaniu fanów swoimi popisami boiskowymi. Na pewno w tej wyliczance nie może zabraknąć Darko Jevticia, który pomimo tego, że urodził się w Szwajcarii i barwy właśnie tego kraju reprezentuje to w duszy jest na pewno Serbem. Sympatyczny pomocnik rozpoczyna właśnie swój szósty sezon w Lechu i jeżeli będzie regularnie występował to jeszcze w tym roku może znaleźć się na podium wśród obcokrajowców z największą liczbą występów w Kolejorzu. Teraz ta lista piłkarzy się powiększy, ponieważ lada moment dołączy do niej Djordje Crnomarković.
Kolejnym krajem byłej Jugosławii, który był licznie reprezentowany w historii poznańskiego klubu jest Bośnia i Hercegowina. Na pierwszy plan wybijają się tu przede wszystkim Semir Stilić i Jasmin Burić. Pierwszy z nich trafił do Poznania przed sezonem 2008/2009 i od razu stał się gwiazdą drużyny, która toczyła pamiętne boje w Europie w ramach Pucharu UEFA. Przez cztery lata dał się poznać przede wszystkim jako zawodnik, który widzi na boisku zdecydowanie więcej niż inni. Do dzisiaj bardziej wspomina się jego niesamowite asysty, a nie bramki, chociaż perfekcyjnie wykonanego rzutu wolnego przeciwko Legii Warszawa nikt mu w Wielkopolsce nie zapomni, ponieważ był on jednym z ważnych kroków, które przybliżały Lecha do mistrzostwa Polski w 2010 roku. Ostatecznie w niebiesko-białych barwach wystąpił ponad 150 razy i zaliczył w tym czasie 28 trafień.
Pól roku po Stiliciu na stadionie przy ulicy Bułgarskiej zameldował się Jasmin Burić, który pożegnał się z poznańską publicznością dopiero w maju tego roku. Dwa mistrzostwa Polski, dwa superpuchary, pamiętne mecze w Europie i 210 występów z kolejowym herbem na piersi. Tak w największym skrócie można streścić karierę piłkarza, który jak do tej pory jest jednym z najważniejszych zagranicznych zawodników w historii Lecha. Obecnie będzie on kontynuował karierę w Izraelu, ale zapewne jeszcze nie raz odwiedzi Poznań i jego były klub, ponieważ wielokrotnie przyznawał, że tutaj zostaje jego serce. Pozostali Bośniacy, którzy występowali w naszych barwach to napastnicy, których pobyt w stolicy Wielkopolski był raczej epizodyczny. Pierwszym jest Haris Handzić, który ewidentnie nie został doceniony przez trenerskie oko Franciszka Smudy i zagrał tylko w czterech spotkaniach, a drugim Elvir Koljić, któremu w zaprezentowaniu swoich snajperskich umiejętności przeszkodziły kontuzje.
Kolejnym piłkarzem z byłej Jugosławii, który w tym sezonie zasilił szeregi poznańskiego klubu jest Karlo Muhar i to właśnie Chorwacja jest krajem, któremu w tym momencie się przyjrzymy. Najbardziej pamiętanym Chowatem występującym w niebiesko-białych barwach jest niewątpliwie bramkarz Ivan Turina. Pomimo tego, że wystąpił jedynie w 25 spotkaniach to został zapamiętany jako jeden z ojców sukcesu w europejskiej kampanii w sezonie 2008/2009. Poza tym na swoim koncie ma wywalczenie z Kolejorzem Pucharu Polski, a do finału wprowadziła lechitów seria rzutów karnych przeciwko Polonii Warszawa, w której bronił właśnie Turina. Niestety w maju 2013 roku zmarł on nagle w Sztokholmie i pozostawił w smutku wszystkich fanów bardzo dobrze wspominających jego pobyt w Lechu. Oprócz niego w Poznaniu występowali Gordan Golik, który miał ten sam problem co Haris Handzić, czyli był niewidzialny dla trenera Smudy oraz Mario Situm, który do Lecha był jedynie wypożyczony z Dinama Zagrzeb i trzeba przyznać, że ostatecznie był dla kibiców pewnego rodzaju rozczarowaniem, ponieważ nie umiał na boisko przełożyć umiejętności, które wszyscy wiedzieli, że posiada. Przy wymienianiu osób związanych z Lechem i wywodzących się z tego nadmorskiego kraju na pewno nie można zapomnieć o Nenadzie Bjelicy, który trenerem poznańskiego zespołu był przez prawie dwa lata.
Kolejnym bałkańskim państwem, które miało swoich przedstawicieli w Kolejorzu jest Macedonia. Pierwszym piłkarzem z tego kraju, a równocześnie jednym z pierwszych zagranicznych w poznańskim klubie był Goko Petrusevski, czyli napastnik, który do niebiesko-białych dołączył wiosną 1998 roku. Ostatecznie wystąpił jedynie w trzech spotkaniach i obecnie wspominany jest tylko przez statystyków. Jednak kolejny Macedończyk pograł przy Bułgarskiej zdecydowanie więcej, ponieważ Zlatko Tanevski ma na swoim koncie ponad 60 występów z kolejowym herbem na piersi. Debiutował wiosną 2007 roku, a ze stolicy Wielkopolski wyjechał z Pucharem Polski oraz mistrzostwem, do którego przyłożył małą cegiełkę tuż przed opuszczeniem Lecha.
Ostatnim państwem wchodzącym w skład byłej Jugosławii i mającym swoich przedstawicieli w historii Kolejorza jest Czarnogóra. Pierwszym piłkarzem z tego kraju był Vladimir Volkov, który wiosną 2016 roku wystąpił jedynie w ośmiu spotkaniach i bardziej niż ze swojej gry dał się zapamiętać ze swojego charakteru. Ponownie mamy tutaj sytuacje, że dopiero drugi piłkarz reprezentujący dane państwo pograł w Kolejorzu więcej niż jedynie pół roku. Chodzi tu oczywiście o Nikolę Vujadinovicia, czyli zawodnika, który dopiero co rozstał się z poznańskim klubem, a przez dwa sezony wystąpił w 43 spotkaniach i kibicom Lecha może kojarzyć się z przerwami od gry związanymi z jego licznymi urazami.
Na przestrzeni lat koszulkę Kolejorza w oficjalnych meczach zakładało dokładnie 82 obcokrajowców, ale po starcie sezonu 2019/2020 ta liczba na pewno się powiększy. Jednak nadal najliczniejszą grupą będą zawodnicy reprezentujący kraje wchodzące w przeszłości w skład Jugosławii.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe