Stały fragment gry i skuteczny strzał głową Maksymiliana Pingota pozwolił rezerwom Lecha Poznań wygrać 1:0 na wyjeździe z zajmującym ostatnie miejsce w eWinner 2. Lidze Piłkarskiej Sokołem Ostróda. Były okazje, żeby wygrać to spotkanie znacznie wyżej, ale najważniejsze jest to, że do ośmiu urosła seria kolejnych meczów Kolejorza bez porażki, co pozwoliło awansować na miejsca premiowane udziałem w barażach o awans na zaplecze ekstraklasy.
Rezerwy Lecha Poznań po serii siedmiu meczów bez porażki usadowiły się w środkowej strefie tabeli. Jednak strata do czołówki była niewielka - dość powiedzieć, że trzecia Chojniczanka Chojnice miała o zaledwie trzy punkty więcej. A zatem sobotni wyjazd do Ostródy miał podwójne znaczenie. Po pierwsze i najważniejsze, wyraźne odskoczenie od strefy bezpośrednio zagrożonej spadkiem. A po drugie, doskoczenie do drużyn zamieszanych w walkę o udział w barażach o awans do wyższej klasy rozgrywkowej.
I dzięki wygranej nad zamykającym tabelę Sokołem oba te cele udało się zrealizować, a na kolejkę przed końcem pierwszej rundy lechici mają 25 punktów. Fajnym sprawdzianem dla piłkarzy trenera Artura Węski będzie za tydzień sprawdzian ze Stalą Rzeszów, czyli zdecydowanym liderem rozgrywek i faworytem do promocji na drugi piłkarski szczebel w Polsce.
W pierwszym fragmencie obie ekipy podzieliły się grożnymi akcjami. Najpierw Sergey Krivets dostał dobre podanie od szalejącego na lewym skrzydle Jakuba Antczaka, ale Białorusin został zablokowany przy strzale z bliska. A z drugiej strony Miłosz Mleczko świetnie interweniował po uderzeniu z dystansu. Raz jeszcze bramkarz stanął na wysokości zadania przed przerwą i pokazał, że jest w ostatnim czasie bardzo mocnym punktem swojej ekipy. Wtedy już Lech II prowadził 1:0, bo po upływie kwadransa gry Krivets popisał się świetnym dośrodkowaniem z rzutu rożnego, niepilnowany Maksymilian Pingot wyskoczył w polu karnym i ładnym strzałem głową zmieścił piłkę pod poprzeczką bramki gospodarzy.
Potem ładnie "urwał" się na prawej stronie Filip Wilak, ale zabrakło wykończenia. Swoje szanse miał też Roko Baturina, napastnik z pierwszej drużyny, który dostał szansę w rezerwach. Chorwat najpierw jednak zbyt długo dryblował w szesnastce, a potem odzyskał piłkę, ale w decydującym momencie, kiedy wbiegał przed bramkę futbolówkę zdążył mu zgarnąć sprzed nosa obrońca.
Druga połowa to był typowy, jak to określają często szkoleniowcy, mecz walki. Sokół starał się dążyć do wyrównania, ale nie miał zbytnio ku temu argumentów, bo to drużyna, która do tej pory w tym sezonie wbiła zaledwie sześć goli. Najbliżej gospodarze byli, kiedy zza pola karnego kopnął Hiszpan Arturo Lias, piłka po rykoszecie od lechity nabrała dziwnej rotacji, minęła poznańskiego bramkarza i odbiła się od słupka. Poza tym, znacznie bliżej byliśmy jednak drugiego trafienia dla Kolejorza, który starał się kontrolować wydarzenia na murawie, umiejętnie wybijał z rytmu przeciwników, a kiedy nadarzała się okazja to wyprowadzał kontrataki. Kilka razy toczyły się one w przewadze liczebnej, ale najczęściej brakowało skutecznego dogrania w polu karnym.
Tuż przed doliczonym czasem gry były jednak dwie stuprocentowe okazje do podwyższenia wyniku i odebrania resztek nadziei rywalowi. Najpierw po ładnej kombinacji strzelił Patryk Gogół, ale futbolówka odbiła się od słupka, a po chwili sam na sam z bramkarzem był inny z rezerwowych - Jakub Karbownik, który jednak przestrzelił. A tuż przed gwizdkiem sędziego jeszcze Krivets oddał do Łukasza Spławskiego, a ten chybił, choć przed sobą też miał tylko golkipera Sokoła. Ostatecznie zatem skończyło się skromną, ale w pełni zasłużoną wygraną.
Bramki: Pingot (15.)
SOKÓŁ OSTRÓDA: Marcin Staniszewski - Jan Klimek, Ernest Dzięcioł, Kamil Kurowski, Sebastian Rugowski, Patryk Skórecki (51. Filip Michalski), Jakub Żyznowski, Arturo Lias, Gian Mendez (64. Ernest Słupski), Jan Flak (81. Dominik Urban), Mateusz Bondarenko.
LECH II POZNAŃ: Miłosz Mleczko - Filip Borowski, Mateusz Skrzypczak, Maksymilian Pingot, Krystian Palacz (66. Ksawery Kukułka) - Łukasz Norkowski, Antoni Kozubal (77. Patryk Gogół), Sergey Krivets - Filip Wilak (73. Jakub Karbownik), Roko Baturina (77. Łukasz Spławski), Jakub Antczak (46. Tymoteusz Klupś).
Sędzia: Łukasz Karski (Słupsk).
Żółte kartki: Dzięcioł - Antczak.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe