Rezerwy Lecha Poznań do jedenastu przedłużyły serię meczów bez porażki w drugiej lidze. W sobotnie popołudnie w toczącym się w upale spotkaniu zremisowały w Polkowicach z Górnikiem 1:1. Gola strzelił Filip Marchwiński, który w środę biegał w ekstraklasie w starciu z Pogonią Szczecin (4:0), ale trenerzy zdecydowali, że w weekend wspomoże drugą drużynę Kolejorza.
Choć przysłowie „Filip z konopi” przywołuje się obecnie dla określenia osoby, która robi coś nie w porę, przedwcześnie, to jednak na użytek starcia toczącego się w Zagłębiu Miedziowym możemy uznać, że wyrwanie się do piłki przez dwóch Filipów - Baranowskiego z Górnika oraz Marchwińskiego z Lecha - było z korzyścią dla ich drużyn, bo pozwoliło na zdobycie bramek. Prowadzenie objęli gospodarze, którzy przeprowadzili akcję prawą stroną boiska i płasko dośrodkowali. Piłka tocząca się wzdłuż bramki po nierównej murawie mijała kolejnych graczy aż w końcu trafiła pod nogi Baranowskiego, który nie mógł z bliska spudłować. Kolejorz jednak umiał szybko odpowiedzieć. Po efektownej wrzutce w pole karne idealną okazję do wyrównania miał Arkadiusz Kaczmarek, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Futbolówka jednak spadła na skraj pola karnego, gdzie doskoczył Marchwiński i płaskim uderzeniem znalazł lukę między obrońcami a golkiperem.
Mimo trudnych warunków atmosferycznych przed przerwą to było ciekawe widowisko, bo oba zespoły nastawione były na atakowanie i nie trzymały się kurczowo defensywy. Tuż przed golem na 1:1 stuprocentową okazję miał najlepszy strzelec drugiej ligi, Michał Bednarski. Przeszkodził mu jednak w porę wracający obrońca. Lechici byli centymetry od szczęścia, kiedy bohater sprzed tygodnia, strzelec zwycięskiej bramki przeciwko Pogoni Siedlce (2:1), Bartosz Bartkowiak kopnął kapitalnie z rzutu wolnego, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Także po kolejnych stałych fragmentach gry goście mieli dobre sytuacje. Najpierw Tomasz Dejewski został zablokowany, a później próba Pawła Tomczyka zakończyła się dobrą interwencją bramkarza.
Druga część rywalizacji była już zdecydowanie słabsza i nie obfitowała w tyle spięć podbramkowych. Miłosz Mleczko pokazał czujność przy 2-3 próbach zawodników Górnika, zwłaszcza kiedy kopnął Kamil Wacławczyk. Z kolei poznaniakom zabrakło troszkę zdecydowania, kiedy w kilku kontratakach mieli przewagę liczebną, ale zwlekali z podaniem do partnera lub brakowało decyzji o oddaniu uderzenia na bramkę rywala. W końcówce jeszcze Paweł Tupaj wybił z linii brakowej piłkę zmierzająca do siatki po strąceniu przez Mateusza Magdziaka.
Efekt jest taki, że zespół Rafała Ulatowskiego wraca do Wielkopolski z punktem. I do jedenastu powiększył serię meczów bez porażki w drugiej lidze - składają się na to cztery zwycięstwa i siedem remisów. Czasu na odpoczynek nie mają zbyt wiele, bo już w środę (17 czerwca) o godzinie 17 podejmować będą Elanę Toruń.
Bramki: Filip Baranowski (5.) - Filip Marchwiński (13.)
Żółte kartki: Patryk Mucha, Marek Opałacz - Jakub Niewiadomski, Tomasz Dejewski
Górnik Polkowice: Marcin Furtak - Mateusz Magdziak (90. Kajetan Szmyt), Maciej Kowalski-Haberek, Patryk Mucha, Filip Baranowski (68. Kacper Osiadły), Eryk Sobków (81. Piotr Azikiewicz), Mariusz Szuszkiewicz (75. Mateusz Baszak), Michał Bednarski, Marek Opałacz, Kamil Wacławczyk, Karol Fryzowicz
Lech II Poznań: Miłosz Mleczko - Arkadiusz Kaczmarek, Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Dejewski, Jakub Niewiadomski (78. Karol Smajdor) - Mateusz Skrzypczak, Bartosz Bartkowiak (86. Jakub Białczyk), Filip Marchwiński - Paweł Tupaj, Paweł Tomczyk (88. Igor Ławrynowicz), Oleksandr Yatsenko (72. Tomasz Kaczmarek)
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe