Lech Poznań w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy zremisował bezbramkowo z FC Utrecht. Kwestia awansu rozstrzygnie się w rewanżu, który odbędzie się w przyszły czwartek, 3 sierpnia na INEA Stadionie.
Poznaniacy mecz rozpoczęli z dużym animuszem. Szybko przejęli inicjatywę na boisku. Już w 5. minucie Gajos podał piłkę na prawą stronę boiska, a niepilnowany Makuszewski zdecydował się na uderzenie. Jego strzał po ziemi nie zaskoczył jednak bramkarza Holendrów. Ten nie musiał nawet interweniować kilka minut później, gdy Majewski z rzutu rożnego zagrał piłkę do znajdującego się przed polem karnym Gajosa. Kapitan Lecha uderzył z powietrza, ale trafił w trybunę znajdującą się za bramką.
Po kilkunastu minutach ofensywnej gry, lechici cofnęli się. Pozwolili przejąć kontrolę nad meczem gospodarzom, w których szeregach najbardziej niebezpieczny był Zakaria Labyad. Marokańczyk schodził ze skrzydła do środka pola i tam starał się rozgrywać akcje ofensywne swojej drużyny. Musiał jednak liczyć na wsparcie kolegów. To było niewystarczające, bo Kolejorz grał dobrze i nie pozwalał rywalom na stworzenie jakiejkolwiek sytuacji strzeleckiej.
Tych brakowało także po drugiej stronie boiska. Podopieczni trenera Nenada Bjelicy nie potrafili oddać strzału z akcji, dlatego można było liczyć na stworzenie zagrożenia ze stałych fragmentów gry. Tych, tylko w pierwszej połowie było kilka. Dośrodkowania Majewskiego padały jednak łupem defensorów FC Utrech lub duńskiego bramkarza. W ostatniej akcji pierwszej połowy wynik spotkania mogli otworzyć gospodarze. Tak się nie stało, bo strzał Labyada z rzutu wolnego zatrzymał Putnocky.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli lechici. To oni, podobnie jak na początku meczu, dłużej operowali piłką i starali się przejąć kontrolę. Trwało to jednak kilka minut, bo już w 51. minucie Holendrzy przeprowadzili groźną akcję. Sytuację stworzył sobie Kerk, który popędził prawą stroną boiska, jego uderzenie zostało jednak zablokowane. Swoje okazje chcieli też stworzyć poznaniacy, ale ich zagrania pod bramką rywala nie były dokładne.
Im dłużej utrzymywał się wynik remisowy, tym więcej na boisku więcej było walki. Oba zespoły chciały, przede wszystkim w środku pola, zdominować przeciwnika. Mało brakowało, a mimo tego, udałoby się lechitom objąć prowadzenie. W 68. minucie z rzutu rożnego piłkę dośrodkował Majewski, a najlepiej w polu karnym zachował się Vujadinović, który strzałem głową starał się zaskoczyć Jensena. Siedem minut później blisko dobrej odpowiedzi byli Holendrzy. Kerk otrzymał podanie z głębi pola, ale było zbyt mocne i Putocky złapał piłkę.
W 77. minucie Kolejorz miał piłkę meczową. Dilaver zagrał świetną piłkę do Nickiego Bille, który miał bardzo dużo miejsca w polu karnym. Duńczyk obrócił się w kierunku bramki, ale jego strzał z bliskiej odległości trafił w bramkarza. Dwie minuty później Nicki zagrał do Gajosa, a ten sprawił duży kłopot golkiperowi FC Utrechtu. Piłka odbiła się od ręki Jensena i ostatecznie opuściła boisko. Lech w ostatnich minutach przeważał, częściej przebywał na połowie rywala, ale nie potrafił tego udokumentować żadnym trafieniem.
Żółte kartki: Janssen. Labyad, Emanuelson - Kostevych, Trałka
FC Utrecht: David Jensen - Sean Klaiber, Marc van de Maarel (84. Robin van der Meer), Willem Janssen, Edson Braafheid - Sander van de Streek (75. Giovanni Troupee), Wout Brama, Urby Emanuelson - Gyrano Kerk, Cyriel Dessers (75. Ramon Leeuwin), Zakaria Labyad
Lech Poznań: Matus Putnocky - Emir Dilaver, Nikola Vujadinović, Rafał Janicki, Volodymyr Kostevych - Maciej Gajos, Łukasz Trałka, Radosław Majewski (85. Mihai Radut) - Maciej Makuszewski (77. Robert Gumny), Christian Gytkjaer (69. Nicki Bille), Mario Situm
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe