Drugi zespół na remis z Błękitnymi

Rywalizacją z Błękitnymi lechici kończyli intensywny okres gry z bezpośrednimi przeciwnikami w walce o utrzymanie na szczeblu centralnym. W niedzielnym starciu mieli okazję wyprzedzić stargardzian, ale warunek ku temu był jeden: trzeba było w bezpośrednim pojedynku gości z województwa zachodniopomorskiego ograć. Komplet punktów dawał nie tylko przeskoczenie przyjezdnych, ale także wydostanie się ze strefy spadkowej, waga tego meczu była więc niemała.

W wyjściowym składzie drugiego zespołu Kolejorza po raz pierwszy tej wiosny nie zobaczyliśmy doświadczonego Sergeya Krivetsa. W nim zameldował się za to inny gracz spoza Unii Europejskiej, Oleksandr Yatsenko, którego rosnącą formę dostrzegli członkowie sztabu szkoleniowego rezerw Lecha. Oprócz niego w napadzie wystąpił znajdujący się w tym roku w dobrej dyspozycji skrzydłowy Jakub Karbownik oraz Filip Szymczak, który w ostatnich spotkaniach na poziomie krajowym zapisał na swoim koncie trzy trafienia.

Od startu konfrontacji to Błękitni posiadali inicjatywę, ale na dogodną szansę przyszło nam poczekać blisko kwadrans. Wtedy to pewnie w bramce gospodarzy zachował się Krzysztof Bąkowski, bez problemów łapiąc płaskie uderzenie jednego z rywali. Niebiesko-biali chcieli odgryzać się dzięki szybkim wyjściom z własnej połowy, jednak po jednym z takich wypadów autorstwa Szymczaka nie zdołali ostatecznie oddać strzału. Taką ciekawie wyglądającą próbą popisał się za to po chwili Łukasz Szramowski, który pomylił się ze skraju pola karnego i posłał piłkę nad poprzeczką.

Wraz z każdą minutą stopniowo coraz bardziej do głosy dochodzili piłkarze szkoleniowca Węski, a dowodem tego była częstotliwość, z jaką gościli na połowie stargardzian. Ci zaliczali sporo strat, które napędzały jeszcze dodatkowo lechitów. Wyglądało na to, że opanowali oni nerwy z początku spotkania i coraz wyraźniej dążą do objęcia prowadzenia. To mógł dać im Jakub Karbownik, ale i on podobnie jak Szramowski wcześniej nie wykazał się należytą precyzją po uderzeniu z ostrego kąta.

Do przerwy bramek nie obejrzeliśmy, ale to nie znaczy, że brakowało ku temu niezłych okazji. Taką mieli przyjezdni na chwilę przed zejściem do szatni, świetnie spisał się jednak Bąkowski, ratując swoją drużynę w sytuacji sam na sam z graczem szesnastej ekipy eWinner 2. Ligi. Kilkukrotnie kotłowało się także w polu bramkowym naszych rywali, ale za każdym razem próby lechitów zostały blokowane.

Niedługo po wznowieniu to przeciwnicy cieszyli się z otwarcia wyniku. W środku pola ostro atakowany był Filip Marchwiński, któremu futbolówkę spod nóg wyłuskał jeden z gości, a sprawnym przejściu do ataku sam przed golkiperem Kolejorza znalazł się Mateusz Bochnak i dał swojej drużynie pierwsze trafienie. Gospodarze znaleźli się w trudnym położeniu, ale wciąż mieli sporo czasu, by losy meczu odmienić.

Ten udało im się spożytkować w odpowiedni sposób na blisko kwadrans przed końcem. Idealnie zacentrował z boku boiska Szramowski, a skutecznością po strzale z bliska błysnął Szymczak i doprowadził tym samym do wyrównania. Więcej goli już jednak nie padło i ostatecznie rezerwy Kolejorza musiały zadowolić się jednym "oczkiem". Najbliższe starcie przed nimi już w środę, kiedy to pojadą do Częstochowy, żeby powalczyć o kolejne punkty ze Skrą.

Lech II Poznań – Błękitni Stargard 1:1 (0:0)

Bramki: Szymczak (78.) - Bochnak (52.)

Żółte kartki: Karbownik, Laskowski - Krawczun

Lech II Poznań: Krzysztof Bąkowski – Filip Borowski (74. Arkadiusz Kaczmarek), Adrian Laskowski, Maksymilian Pingot, Karol Smajdor – Antoni Kozubal (74. Eryk Kryg), Filip Marchwiński, Łukasz Szramowski – Oleksandr Yatsenko (61. Sergey Krivets), Filip Szymczak, Jakub Karbownik