Najdłużej, bo ponad dwa miesiące na debiut w pierwszej drużynie Kolejorza czekał Vernon De Marco. Argentyńczyk z hiszpańskim paszportem pojawił się na boisku w trakcie spotkania z Pogonią i pomógł drużynie w zdobyciu cennego punktu. - Cieszę się z debiutu - mówił po końcowym gwizdku sędziego.
24-letni piłkarz najdłużej ze wszystkich letnich nabytków Lecha czekał na swój pierwszy mecz w nowym klubie. Aklimatyzację utrudnił mu uraz, którego doznał na początku sezonu. Rytm meczowy podtrzymywał m.in. w spotkaniach rezerw. Na swoją szansę musiał czekać do niedzielnego meczu z Pogonią. Na boisku pojawił się w 25. minucie spotkania. Zmienił na placu gry kontuzjowanego Volodymyra Kostevycha, który występuje na lewej obronie. - To, że zagrałem na tej pozycji było dla mnie trudne. Nie zagrałem w swojej karierze wielu meczów na boku obrony. Myślę jednak, że jestem młodym graczem i mogę się tego nauczyć. Jeśli drużyna i trener mnie tam potrzebują, to dam z siebie wszystko, by grać jak najlepiej - zaznacza obrońca.
Vernon De Marco przed tygodniem zagrał w meczu kontrolnym z reprezentacją Polski do lat 21. Tydzień później otrzymał szansę debiutu w ekstraklasie. - Trochę czekałem na swój pierwszy oficjalny mecz. Piłka jest jednak takim sportem, że musisz być cierpliwy, a gdy już dostaniesz okazję do gry, to musisz zrobić wszystko, by ją wykorzystać - podkreśla piłkarz, który pojawił się na boisku w 25. minucie spotkania. - Gdy jesteś profesjonalnym piłkarzem to nawet gdy zaczynasz na ławce rezerwowych, to musisz być skoncentrowany. W każdym momencie musisz wejść na boisko. Miałem kilkanaście minut, żeby się rozgrzać i przygotować do debiutu - podkreśla Argentyńczyk z hiszpańskim paszportem.
Zadowolony z jego dyspozycji w niedzielnym starciu w Szczecinie był szkoleniowiec Kolejorza. - Zagrał dobrze, bez błędów. Dobrze w defensywie. Był bardzo aktywny, może nie zrobił tak wiele w ofensywie jak Kostevych, ale to był jego pierwszy mecz. On chciał na pewno pokazać się z dobrej strony. Przede wszystkim solidnie w defensywie. Dopiero potem można myśleć o ofensywie. Jestem zadowolony z tego, że zadebiutował - podkreślał po meczu z Pogonią Nenad Bjelica.
W meczu z Pogonią 24-latek miał 65 proc. skuteczność pojedynków jeden na jeden. Wygrał jedenaście z siedemnastu takich akcji. W powietrzu trzy z sześciu sytuacji zakończyły się jego zwycięstwem. Trzykrotnie odebrał piłkę rywalom. - To był trudny mecz, m.in. dlatego, że graliśmy na wyjeździe. Na boisku czułem się dobrze. Jestem szczęśliwy przede wszystkim z tego powodu, że nie straciliśmy bramki. Zdobyliśmy ważny punkt, który musimy szanować. Teraz jednak myślimy już o kolejnym spotkaniu, które zagramy już w wkrótce - zaznacza lechita.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe