Ciemne chmury, jak pogoda w niedzielę w Wielkopolsce, zbierają się nad rezerwami Lecha Poznań. Drużyna występująca w drugiej lidze przegrała bowiem już po raz piąty w tym sezonie w szóstym występie o punkty. Tym razem lepsza okazała się Olimpia Grudziądz, która wygrała we Wronkach 2:1.
Rezerwy Lecha już w raz w tym sezonie zmierzyły się z Olimpią. Było to półtora miesiąca temu, tydzień przed startem rozgrywek drugoligowych. Stawką był awans do kolejne rundy Pucharu Polski. W Grudziądzu gospodarze okazali się lepsi, wygrali 2:0, choć przy jednobramkowej różnicy Hubert Sobol nie wykorzystał rzutu karnego. Teraz nadarzyła się okazja do rewanżu, choć na pierwszym planie była jednak walka o ważne punkty do ligowej tabeli, bo w niej obie ekipy ugrzęzły w strefie spadkowej - nic dziwnego, skoro zanotowały do tej pory zaledwie po jednym zwycięstwie.
W Kolejorzu podstawowym golkiperem w tym sezonie jest Krzysztof Bąkowski. Ciekawostka jest jednak taka, że w drużynie przeciwnej między słupkami stanął również gracz urodzony w roczniku 2003 - Nikodem Sujecki. Dwaj 17-latkowie naprzeciwko siebie na szczeblu centralnym to nie jest częsty obrazek, zwłaszcza na tak newralgicznej pozycji, jak bramka. Obaj znają się zresztą doskonale ze zgrupowań kadr narodowych swojego rocznika.
Bez wątpienia więcej pracy w pierwszych 45 minutach miał lechita, bo przewaga była po stronie gości, którzy konstruowali swoje akcje i próbowali zaskoczyć przyczajonych na własnej połowie gospodarzy. Długo jednak nie stwarzali groźnych okazji. Bąkowski wyłapał kilka dośrodkowań, interweniował też skutecznie na przedpolu, natomiast w jego stronę poleciał tylko jeden groźny strzał, ale piłka odbiła się od poprzeczki. Lech z kolei rzadko decydował się na szybkie wypady.
Potem jednak w ciągu zaledwie trzech minut na tablicy pojawił się wynik 1:1. Stało się to po rzutach rożnych, które wyglądały niemal jak wyjęte z kserokopiarki. Niemal, bo goście dośrodkowali płasko, natomiast Kolejorz - górą. Punkt wspólny to zgranie na bliższym słupku i wykończenie tuż przed bramką. W Olimpii zrobił to Jose Embalo, rosły ofensywny gracz, który dal swoje ekipie prowadzenie. Wyrównał z kolei Grzegorz Wojtkowiak, dla którego było to pierwsze trafienie po powrocie do klubu przed sezonem 2019/2020. Dogrywał z narożnika Eryk Kryg, a przedłużył głową Hubert Sobol. Na przerwę jednak to grudziądzanie schodzili w lepszych nastrojach. A to za sprawą ich najskuteczniejszego piłkarza Piotra Janczukowicza, który po dłuższym zagraniu świetnie przyjął futbolówkę, a potem huknął z woleja nie do obrony.
Po zmianie stron lechici śmielej zaatakowali, ale też nie mieli wyjścia ze względu na wynik. Trener Rafał Ulatowski reagował i wpuszczał na boisko kolejnych ofensywnych piłkarzy. Nieco ożywienia wniósł Jakub Karbownik, który starał się dryblować i dogrywać, ale długo nie udawało się stwarzać dobrych sytuacji do uratowania choćby jednego punktu. Było tylko kilka prób z dystansu, w większości niecelnych. Aż w końcu w 94. minucie prawą stroną przedarł się Łukasz Szramowski, zagrał na siódmy metr, gdzie stał Sobol. Napastnik miał wymarzoną szansę na wyrównanie, ale kopnął nad bramką.
Skończyło się zatem piątą porażką w obecnych rozgrywkach drugiej ligi, co zepchnęło Lecha II na ostatnie miejsce w drugoligowej tabeli. A w najbliższy piątek czeka wyjazd do Pruszkowa na starcie ze Zniczem.
Bramki: Grzegorz Wojtkowiak (28.) - Jose Embalo (25.), Piotr Janczukowicz (39.)
Lech II Poznań: Krzysztof Bąkowski - Karol Smajdor (86. Kacper Andrzejewski), Grzegorz Wojtkowiak, Tomasz Dejewski, Jakub Niewiadomski - Artur Marciniak, Eryk Kryg (86. Adrian Ratajczyk), Łukasz Szramowski - Tymoteusz Klupś (59. Jakub Karbownik), Hubert Sobol, Oleksandr Yatsenko (76. Damian Kołtański).
Olimpia Grudziądz: Nikodem Sujecki - Bartosz Widejki, David Andronic, Jose Embalo (90. Patryk Leszczyński), Omid Popalzay (80. Mikołaj Gabor), Samuel Hernandez, Oskar Kalenik (58. Kacper Janiak), Kacper Pietrzyk, Michał Graczyk, Damian Ciechanowski, Piotr Janczukowicz (80. Adrian Kwiatkowski).
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe