Przedstawiciele Akademii Lecha Poznań wizytowali w tym tygodniu w siedzibie skills.lab. Podróż do austriackiego Graz miała na celu zobaczenie na własne oczy jak funkcjonuje narzędzie, które jeszcze w tym roku ma wejść w skład bazy wronieckiej części akademii.
Coraz mniej czasu pozostało do momentu, gdy we Wronkach rozpoczną się pracę nad budową nowoczesnego symulatora piłkarskiego skills.lab. Będzie to część wielkiej inwestycji, jaką jest powstanie Centrum Badawczo-Rozwojowego. To innowacja na skalę europejską, a podobnym narzędziem dysponuje Bayern Monachium. Samo postawienie takiej konstrukcji byłoby jednak sztuką dla sztuki, gdyby pracownicy oraz trenerzy akademii nie orientowali się we wszystkich jej funkcjonalnościach. Stąd decyzja o kolejnej wizycie w położonej dokładnie pod Graz miejscowości Wundschuh, gdzie delegacja Kolejorza mogła liczyć na dobre przyjęcie i wiele owocnych rozmów.
- Celujemy w to, by w momencie otwarcia się drzwi naszego symulatora tej jesieni akademia mogła korzystać z jego wszystkich dobrodziejstw od pierwszych dni jego funkcjonowania. Dlatego trenerzy musieli zobaczyć na żywo to, w jaki sposób arsenał ich środków treningowych zostanie wzmocniony oraz nad czym będzie można w skills.lab z zawodnikami pracować. Bardzo cieszymy się z tego, że ze strony autriackiej mogliśmy ponownie liczyć na wszelkie wsparcie oraz chęć udzielenia nam niezbędnych wskazówek - mówi specjalista ds. sportu Akademii Lecha Poznań, Hubert Nowacki.
Wcześniej wiedza szkoleniowców młodzieżowych grup niebiesko-białych opierała się głównie na tym, co zobaczyli oni w internecie na temat symulatora oraz wysłuchali od osób, które w Wundschuh były już wcześniej. Jak zapewnia trener juniorów starszych Lecha, Hubert Wędzonka, nie równa się to jednak z odbiorem tego narzędzia na własne oczy. – Robi ono duże wrażenie i wiążemy z nim spore nadzieje na to, że przysłuży się do jeszcze efektywniejszego procesu szkoleniowego. Daje możliwość zastosowania środków treningowych w odmienny sposób, niż na boisku. Maszyna tworzy profil zawodnika i zapamiętuje wszystkie szczegóły, z jakimi zostało wykonane dane ćwiczenie, takie jak czas, częstotliwość oraz siłę uderzenia, jego trajektorię oraz dokładność. Dzięki temu dany piłkarz będzie podnosił swoje umiejętności na zasadzie rywalizacji z samym sobą, ale i innymi kolegami – opowiada szkoleniowiec.
W jego odczuciu symulator wzbudzi największe zainteresowanie przede wszystkim u samych graczy akademii, którzy łakną nowych nowinek technicznych. - Wszystko, co związane z technologią pobudza ich do wytężonej pracy. Dla trenerów to o tyle przydatny wynalazek, że błyskawicznie otrzymują oni informację zwrotną na temat odnośnie wyniku uzyskanego przez zawodnika. Ćwiczeniem zarządza się z kolei za pośrednictwem tableta, więc cały system jest prosty w obsłudze - przekonuje opiekun juniorów starszych.
Kolejna klubowa delegacja liczyła siedem osób, a w jej skład weszli trenerzy Wędzonka, Bartosz Bochiński, Łukasz Chęciński, analityk rezerw Tomasz Przekaza, szef działu skautingu akademii Bartłomiej Grzelak, zajmujący się przygotowaniem motorycznym we Wronkach Jakub Marynowicz oraz cytowany wyżej pracownik działu organizacji akademii. - Wszyscy jesteśmy zbudowani tym, co zobaczyliśmy na własne oczy w Austrii i nie możemy się doczekać otwarcia symulatora już we Wronkach. To wartościowe, że gospodarze nie tylko sami cierpliwie odpowiadali na wszystkie pytania, ale sugerowali się także naszymi odczuciami. Sami chcą być coraz lepsi i swój własny rozwój także traktują priorytetowo - zaznacza ostatni z wymienionych.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe