Joel Pereira to jedna z najbardziej kluczowych postaci w Lechu Poznań. Obrońca oprócz solidnej gry w defensywie dokłada w trwającym sezonie także liczby w ofensywie, mając tym samym duży wpływ na wyniki Kolejorza w tym sezonie. Zapraszamy na rozmowę z obrońcą niebiesko-białych.
Czujesz, że to najlepszy okres w twojej karierze?
- Ciężko stwierdzić jednoznacznie, w końcu zeszły sezon także był dla mnie bardzo udany. Myślę, że w poprzednich rozgrywkach byłem w lepszej formie, bo miałem dziewięć asyst. I to jest mój cel indywidualny, zaliczać jak najwięcej kluczowych podań przy trafieniach kolegów z drużyny.
Początek sezonu był nieudany dla całej drużyny, porażki w lidze i z Karabachem Agdam, ale potem to wszystko szło w dobrym kierunku. Potrzebowaliście czasu, żeby zrozumieć plan trenera Johna van den Broma?
- Karabach w tamtym momencie był lepszym zespołem niż my. Teraz to wygląda inaczej, bo jesteśmy w ćwierćfinale Ligi Konferencji Europy, a oni odpadli. Początek sezonu był jednak dla nas trudny, zaczęliśmy dopiero grać co trzy dni, a popoprzednim sezonie mieliśmy dwa tygodnie wakacji, więc w zasadzie nie mieliśmy okazji wypocząć. Teraz jesteśmy praktycznie tym samym zespołem, co kilka miesięcy temu, jednak poprawiły się nasze wyniki.
Jak porównasz trenerów Johna van den Broma oraz Macieja Skorżę? Jakie widzisz różnice w ich pracy?
- To są kompletnie inni trenerzy, z różnymi pomysłami jak prowadzić zespół. Trener Skorża motywował drużynę używając bardziej dosadnych słów, zwracał też dużą uwagę na szczegóły. Z kolei szkoleniowiec John van den Broma w przeszłości był zawodowym piłkarzem, więc być może bardziej rozumie zawodników. Nie mogę powiedzieć, który jest lepszy, ponieważ według mnie bardzo się różnią od siebie. Obaj są jednak dobrymi fachowcami, bo mieliśmy wyniki zarówno za Skorży, jak i teraz u Van den Broma.
Masz najwięcej minut w zespole, jeśli weźmiemy pod uwagę zawodników z pola. Kiedy rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, to powiedziałeś nam , że wolisz grać co trzy dni. Cały czas podtrzymujesz swoje zdanie?
- Tak, zdecydowanie preferuję grę co trzy dni. Wszyscy chcą grać jak najczęściej o stawkę, zamiast trenować przez cały tydzień i wychodzić na murawę tylko w weekendy. Wydaje mi się, że to normalne.
Strzeliłeś w tym sezonie pierwszego gola w seniorskiej karierze i to bardzo ważnego, bo dającego remis w rewanżu z F91 Dudelange (1:1). Po tym meczu awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Jak się czułeś, kiedy zdobyłeś bramkę?
- To była bardzo ważna chwila dla mnie, ale także wyjątkowy moment dla klubu, ponieważ awansowaliśmy po tym meczu do fazy grupowej Ligi Konferencji. A taki przecież był nasz cel. Jeśli chodzi o moją bramkę, to tak, to było coś specjalnego i pewnie będzie w mojej głowie do końca mojej kariery, bo nie wiem czy strzelę jeszcze jakiegoś gola (śmiech)
Jesteś najlepszym asystentem w drużynie. Twoje podania są niesamowite, ale wcześniej nie notowałeś takich liczb. Lech Poznań pasuje ci pod względem stylu?
- Wcześniej grałem w małych klubach, które w swoich ligach zajmowały miejsca w środku tabeli albo biły się o utrzymanie. W Lechu jest kompletnie inaczej, bo walczymy o tytuł mistrzowski i o zwycięstwo w każdym meczu. Muszę po prostu dopasować się do zespołu. W mniejszych klubach nie mogłem grać aż tak bardzo ofensywnie. Tutaj, w Kolejorzu mam najlepsze liczby w karierze, ponieważ jesteśmy drużyną wiodącą. Myślę, że moje podania były dobre od czasów juniorskich, ale nie miałem w zespole m.in. Mikaela Ishaka, Michała Skórasia, Joao Amarala czy Afonso Sousy.
Po losowaniu grup w Lidze Konferencji spodziewałeś się, że ta przygoda w Europie będzie trwała tak długo?
- Skłamałbym, gdybym odpowiedział, że tak. Ale mieliśmy swoje marzenia i podążaliśmy za nimi. Rozpędzaliśmy się z meczu na mecz i cały czas jesteśmy w Lidze Konferencji, teraz już gramy w ćwierćfinale. Wszyscy wierzą w dobry wynik, ale wcześniej to nie było takie pewne.
W fazie play-off Ligi Konferencji nie straciliście jeszcze gola. Ty jesteś obrońcą, więc to dla ciebie na pewno ważne. Co jest - twoim zdaniem - kluczem tak dobrej defensywy?
- To oczywiście niezwykle ważne dla zespołu, że potrafimy mieć taką serię czystych kont. Kluczową kwestią jest koncentracja i skupienie na każdym konkretnym meczu. Potrzebujemy tej motywacji także w ekstraklasie, ale trudno nam kontrolować wszystkie mecze w 100%. W Lidze Konferencji Europy jesteśmy w dobrej formie i chcemy kontynuować tę serię.
W tym sezonie wygraliście kilka ważnych meczów na arenie europejskiej. Które spotkanie najlepiej wspominasz?
- Wybrałbym domowy mecz z FK Bodø/Glimt. Po pierwszym spotkaniu było 0:0, u siebie wygraliśmy 1:0. Oczywiście rywalizacja z Djurgården była dla nas bardzo udana, ale w rewanżu pokonaliśmy ich pewnie 3:0 i cały czas kontrolowaliśmy grę. Z Norwegami było o wiele trudniej, jenak później mogliśmy świętować awans przy pełnych trybunach. To było niesamowite.
Teraz - jeśli chodzi o eruropejskie puchary - przed wami mecz z Fiorentiną. Włosi to zdecydowanie wasz najsilniejszy rywal w tym sezonie Ligi Konferencji. Jak widzisz rywalizację z tą drużyną?
- Nasi rywale mają niesamowitych piłkarzy i bardzo dobry zespół. Na pewno będziemy cieszyć się tymi meczami. Oczywiście będziemy walczyć do końca, bo jak każda drużyna mamy szansę na zwycięstwo. Wolałbym jednak zagrać pierwszy mecz na wyjeździe, a drugi u siebie. To są jednak dwa spotkania, a my cały czas podążamy za naszymi marzeniami.
Czujesz się doceniany w Poznaniu?
- Myślę, że zdobyłem szacunek kibiców, bo wcześniej, kiedy podpisywałem kontrakt, wiele osób nie chciało mnie w klubie. Wiem jednak, że pozytywne komentarze są głównie jak jestem w dobrej formie, a po gorszych meczach jestem złym piłkarzem i nie zasługuję na grę tutaj. Należy znaleźć po prostu balans pomiędzy tymi dobrymi, a złymi opiniami. Trzeba robić swoje i cieszyć się chwilami spędzonymi w tym klubie.
Rozmawiał Adrian Garbiec
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe