Trenerem zespołu Lecha Poznań, który wystąpi w najbliższy weekend w tegorocznej edycji turnieju Lech Cup, jest Damian Sobótka. Młody szkoleniowiec funkcjonuje w poznańskiej części akademii od 2011 roku. Współpracował przy wielu grupach młodzieżowych, ale najlepiej zna graczy swojej obecnej drużyny. To w tej ekipie działa z przerwami praktycznie od początku jej istnienia. Nam opowiedział o swoich zawodnikach, przygotowaniach do nadchodzącego wydarzenia, a także o tym, ile dał mu występ na Lech Cup w roli opiekuna niebiesko-białych przed dwoma laty.
Najbliższy Lech Cup będzie oznaczał dla trenera powrót do poznańskiej Areny w roli szkoleniowca drużyny Kolejorza. Na ile to doświadczenie sprzed dwóch lat pomaga teraz panu w przygotowaniach zespołu do tego wydarzenia?
- Przy Lech Cup funkcjonuję co roku w różnych rolach. Dwa lata temu prowadziłem zespół podczas tego turnieju, zebrałem bardzo cenne doświadczenie, które chcemy wykorzystać w tej edycji. W przypadku tej imprezy, istotne jest przygotowanie drużyny pod kątem mentalnym w taki sposób, żeby zawodnicy potrafili rywalizować na swoim maksymalnym poziomie. Zdajemy sobie sprawę, że to wyjątkowe wydarzenie nie tylko dla naszego zespołu, ale także dla całego klubu. Dlatego dużo rozmawiamy z zawodnikami, rodzicami, by przygotować ich do tego turnieju.
Jak dużym przeżyciem jest taka impreza dla samych chłopców?
- To się nie zmienia na przestrzeni lat. Dla naszych zawodników jest to bardzo duże przeżycie! Niektórzy z nich rozpatrują udział w niej w kategoriach spełnienia swoich marzeń. Dlatego naszym zadaniem jest uświadamianie zawodników o wartości tego turnieju, by patrzyli na nie jako kolejne cenne doświadczenie, a nie sam cel, to bardzo trudne. Chłopcy z rocznika 2008 będą na turnieju podawać piłki, oni także tym żyją, rozmawiają między sobą, że na nich czas przyjdzie już za rok.
Jakie nastroje panują więc w pana drużynie na kilka dni przed pierwszymi meczami na Lech Cup?
- Chłopcy wysyłają bardzo pozytywne sygnały. Na pytanie, jak się czują, odpowiadają, że chcą już grać, nie mogą się doczekać tych spotkań i cieszą się na nie. Myślę, że ma na to wpływ ofensywne usposobienie tej grupy. Ci chłopcy lubią grać kombinacyjnie, atakować, zdobywać bramki, ale potrafią przy tym wychodzić z trudnych sytuacji, a w takich też na pewno się znajdziemy. Tych graczy charakteryzuje gorąca krew i jestem pewien, że wpłynie to dobrze na widowiskowość ich meczów.
W jaki sposób, z jednej strony sprawić, żeby chłopcy udźwignęli taki turniej pod względem mentalnym, ale z drugiej strony nie podeszli do niego też z nadmierną ekscytacją? Jak znaleźć ten balans?
- Przy powołaniach do kadr wojewódzkich czy na tego typu wydarzenie powtarzamy chłopcom, że to jest wyróżnienie stanowiące pewnego rodzaju informację, że zmierzasz w dobrym kierunku, że musisz tą drogą iść. Ten turniej nie sprawi jednak, że ci zawodnicy z automatu zostaną piłkarzami. Tak samo działa to w drugą stronę: ci gracze, którzy w nim nie wystąpią, nie przestaną grać w piłkę.
Kadra pana zespołu liczy na co dzień osiemnastu zawodników, podczas gdy w Arenie zagra ich dziesięciu. Jak dużym wyzwaniem dla trenera jest selekcja w grupie złożonej z tak młodych chłopców?
- To była dla mnie najtrudniejsza decyzja. Każdy z tych graczy zasługuje na udział w takim turnieju i nie mam wątpliwości, że każdy by sobie na nim poradził. Taka jest jednak formuła rozgrywek i nie wszyscy mogą w nim zagrać. Dlatego dużo rozmawiamy z zawodnikami, by dla tych którzy nie będą mogli zagrać była to motywacja do dalszej pracy nad sobą. To właściwe podejście.
Jaka jest wiedza sztabu szkoleniowego na temat drużyn, które wystąpią w tym roku na Lech Cup?
- Cieszymy się, że po raz pierwszy pokaże się Benfica, która zaprezentuje portugalski styl. Drużyny z Anglii są w Poznaniu co roku, ale nigdy nie był to Arsenal. Chłopcy mieli już okazję z nimi grać. Znamy też niemieckie zespoły, w tym wypadku Herthę, to bardzo wymagający rywal. Widziałem w akcji Anderlecht, jednak jestem pewien, że nie będzie ekipy, która będzie jakkolwiek odstawać od reszty.
Lech po raz pierwszy przystępuje do turnieju jako obrońca tytułu. Czy w takim razie wynik sportowy, który z reguły schodzi w kontekście szkoleniowym na dalszy plan, nabierze w tegorocznym Lech Cup nieco większego znaczenia?
- Chłopcom zawsze powtarzam, że wychodząc na boisko gramy o zwycięstwo, w innym przypadku ich rywalizacja jest pozbawiona sensu. Na pewno chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik, ten też jest ważny, ale nigdy nie przysłoni nam stylu gry, jaki prezentujemy oraz sposobu, w jaki trenujemy. Dla naszje Akademii to zawsze będzie najważniejsze, a rezultat ma być pochodną tych wszystkich czynników.
Ma już trener w głowie różne scenariusze na pierwszy dzień turnieju, podczas którego zmierzycie się z każdym z rywali?
- Takie turnieje mają to do siebie, że pierwszy dzień jest zawsze bardziej otwarty. To znaczy, że drużyny grają bardziej radosny futbol, te spotkania są bardziej widowiskowe. Drugi dzień wiąże się z większym naciskiem na działania taktyczne, przygotowaniem pod konkretnego przeciwnika. Spodziewam się, że intensywność w sobotę będzie wysoka we wszystkich spotkaniach. Dlatego scenariuszy jest kilka, my jednak przede wszystkim chcemy pokazać jak potrafi grać Lech Poznań 2007.
Next matches
Friday
29.11 godz.20:30Friday
06.12 godz.20:30Recommended
Subscribe