Afonso Sousa został nowym piłkarzem Lecha Poznań. Portugalczyk podpisał kontrakt z Kolejorzem do 2026 roku. 22-latek swoje umiejętności szkolił w akademii FC Porto.
Sousa pierwsze piłkarskie kroki stawiał w SC Beira-Mar, gdzie grał jego ojciec. Spędził tam cztery lata, po czym przeniósł się do GD Gafanha. Po roku zdecydował się dołączyć do FC Porto, w którym przeszedł przez wszystkie grupy młodzieżowe. Profesjonalną umowę z zespołem z Estadio do Dragao podpisał w wieku 16 lat. Pomocnik grę w piłkę nożną ma we krwi. Jego dziadkiem jest Antonio Sousa, zdobywca z FC Porto m.in. mistrzostwa Portugalii czy Ligi Mistrzów. Ojciec Afonso również był zawodowym piłkarzem. Ricardo Sousa podobnie jak jego syn występował w juniorach Porto, choć największy sukces odniósł w Beira-Mar, gdzie mógł cieszyć się z Pucharu Portugalii.
Pomocnik już w wieku 17 lat dostawał szanse w młodzieżowej Lidze Mistrzów, w której FC Porto systematycznie dochodziło do decydujących faz. W sezonie 2017/2018 rozegrał pięć spotkań, a niebiesko-biali odpadli w półfinale po rzutach karnych z Chelsea. Ekipie z Estadio do Dragao udał się rewanż na londyńczykach rok później. Rola Sousy w zespole prowadzonym przez trenera Mario Silvę wzrosła, a ten odwdzięczył się bramkami. W tamtych rozgrywkach pomocnik strzelił trzy gole oraz zaliczył jedną asystę, a FC Porto wygrało cały turniej. 19-letni wówczas zawodnik w finałowym starciu przeciwko Chelsea trafił do siatki ustalając tym samym wynik na 3:1. Warto zaznaczyć, że Portugalczyk dzielił w tamtym momencie szatnię z takimi piłkarzami jak Fabio Silva, Fabio Vieira czy Vitinha.
Kolejny sezon był dla Sousy przełomowy, ponieważ został włączony do drużyny rezerw i zaczął występować w Liga Portugal 2. W drugiej drużynie FC Porto zanotował najlepsze liczby w dotychczasowej karierze. Pomocnik w 21 meczach strzelił siedem goli oraz zanotował dwie asysty. Portugalczyk po zakończonym sezonie przeniósł się do Belenenses SAD, w którym miał możliwość zagrania w najwyższej lidze. - Czekałem na to od dawna. W FC Porto niestety nie dostałem takiej szansy, ale zawsze pracowałem do granic możliwości, aby ta okazja nadeszła. Ta sytuacja uświadomiła mi, że czasami musimy cofnąć się o krok, aby zrobić potem dwa kroki do przodu. I tak się stało. To duża radość dla mnie i mojej rodziny - mówił po debiucie 22-latek dla portalu zerozero.pt.
Pomocnik od początku wywalczył sobie podstawowy skład w zespole z Lizbony i dwukrotnie z rzędu zaliczył ponad 30 występów. W swoim pierwszym sezonie pomógł Belenenses w zajęciu dziesiątego miejsca w tabeli. W kolejnych rozgrywkach zespół tak dobrze się już jednak nie prezentował. Mimo, że Sousa cały czas był ważną postacią, to nie udało mu się uchronić swojej drużyny przed spadkiem. 22-latek zagrał dla Belenenses łącznie w 68 meczach.
Sousa był przez lata ostoją kadr młodzieżowych, w których występował regularnie od 15. roku życia. Pomocnik w przeszłości dwukrotnie rywalizował z reprezentacją Polski, w której grali byli lub obecni lechici. W 2017 roku w meczu eliminacji do mistrzostw Europy biało-czerwoni zremisowali z Portugalią 3:3. Sousa rozegrał całe spotkanie, a naprzeciwko niego stanęli tacy zawodnicy jak Hubert Sobol (zdobywca dwóch goli), Michał Skóraś, Łukasz Norkowski, Bartosz Mrozek czy Marcin Grabowski. Piłkarz z Aveiro po raz drugi zmierzył się przeciwko Polsce w meczu Elite League. Wtedy Portugalczycy wyszli górą z tego pojedynku i wygrali 1:0.
Zapisz się do newslettera