Lech Poznań w ostatnich czterech spotkaniach strzelił cztery gole. Przy trzech z nich bezpośredni udział brali zawodnicy, którzy pojawili się na boisku wchodząc z ławki rezerwowych.
Ta seria rozpoczęła się w derbowym meczu z Wartą Poznań. Pierwszego gola w tej rywalizacji wypracowali podstawowi zawodnicy, Filip Marchwiński asystował, natomiast Kristoffer Velde otworzył wynik spotkania. 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Norweg cieszył się z dubletu. Tym razem skrzydłowy wykorzystał podanie z prawej strony boiska od Alana Czerwińskiego, który pojawił się na murawie kwadrans wcześniej, kiedy zastąpił Adriela Ba Louę.
Na kolejną taką sytuację musieliśmy poczekać do domowego starcia z Pogonią Szczecin. Wówczas niezwykle ważną rolę przy jedynej bramce odegrał Joel Pereira. Obrońca wszedł na boisko w końcówce meczu za… Alana Czerwińskiego i 120 sekund później celnie dośrodkował na głowę Bartosza Salamona. Stoper zgrał piłkę do Mikaela Ishaka, a ten dopełnił formalności i zapewnił Kolejorzowi cenne trzy punkty.
Kapitan Lecha Poznań to także strzelec ostatniego gola dla Niebiesko-Białych. Szwed dzięki bramce zdobytej z Puszczą Niepołomice stał się najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Kolejorza. Ishak efektownym strzałem z powietrza pokonał Oliwiera Zycha, a dokonał tego dzięki Filipowi Marchwińskiemu. Pomocnik chwilę wcześniej nieczysto trafił w piłkę, a ta powędrowała wprost na nogę 31-latka. Reprezentant Polski po uporaniu się z infekcją wrócił do kadry meczowej Lecha Poznań i wszedł na murawę w drugiej połowie. Dla wychowanka Kolejorza to szósta asysta w tym sezonie biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.
Zapisz się do newslettera