Słynny włoski piłkarz, Andrea Pirlo powiedział, że w piłkę nożną gra się głową, a stopy są jedynie ku temu narzędziem. W dzisiejszym futbolu nie sposób jednak pominąć znaczenie przygotowania motorycznego, za które w Akademii Lecha Poznań odpowiadają trenerzy Jakub Grzęda oraz Karol Kikut (na zdjęciu).
Mogłoby się wydawać, że to w trakcie trwającego okresu przygotowawczego obaj wyżej wymieni szkoleniowcy mają pełne ręce roboty, a w czasie rundy jesiennej będą oni jedynie podziwiać efekty dobrze wykonanej przez siebie pracy. Rzeczywistość wygląda zgoła odmiennie.
- Pozostajemy w ścisłym kontakcie przez cały rok, wymieniamy się poglądami, mamy pod ciągłą kontrolą drużyny, za które jesteśmy odpowiedzialni. W praktyce Kuba odpowiada za zespoły trampkarzy i juniorów młodszych, natomiast ja za juniorów starszych oraz rezerwy - opowiada Kikut. - Podział naszych obowiązków wynika z częstotliwości zmian kadrowych między dwoma młodszymi, a także dwoma starszymi zespołami naszej akademii - tłumaczy taki stan rzeczy członek sztabu szkoleniowego rezerw.
Istotną kwestią odnośnie podziału pracy obu szkoleniowców jest także charakterystyka dwóch młodszych drużyn wronieckiej części akademii, a także ich starszych kolegów. - W pewnym wieku oraz na określonym poziomie dochodzi presja wyniku, zwyciężania, a więc realizowania celów stricte sportowych. W młodszych ekipach owszem, cały czas pamięta się o zwycięstwach, ale nadrzędny pozostaje rozwój indywidualny każdego z zawodników. Ten jest możliwy jedynie wtedy, gdy nie opuszcza on jednostek treningów. Jego zdrowie staje się więc z tego powodu najważniejsze - opowiada Kikut.
W związku z powyższym, obowiązki trenerów od przygotowania fizycznego różnią się od siebie. Trener Grzęda zajmuje się w kontekście motoryki głównie budowaniem fundamentów. Na tym etapie szkolenia młody zawodnik ma przyswoić pewne wzorce ruchowe oraz nauczyć się poprawnej techniki wykonywania konkretnych ćwiczeń. - W następnych latach zwiększa się mu obciążenia treningowe i motoryczne. Nie stanowi to żadnego problemu, bo przecież poszczególne ćwiczenia zawodnicy mają wyuczone i wytrenowane już wcześniej. To właśnie wtedy kompleksowo rozwija się piłkarza, pod względem wytrzymałości, szybkości czy siły. Niezbędne ku temu są jednak podstawy, które musi on sobie przyswoić w zespole trampkarzy czy juniorów młodszych - mówi brat wieloletniego zawodnika Kolejorza, Marcina.
W trakcie ubiegłorocznego Lech Conference zarówno Grzęda, jak i Kikut, podkreślali znaczenie indywidualizacji treningu. W jaki sposób przystosować jednak określone obciążenia poszczególnych piłkarzy, jeśli w kadrze jest ich ponad dwudziestu? - Dla przykładu, nowy w rezerwach Filip Marchwiński uczestnicy obecnie w zgrupowaniu reprezentacji do lat 17. To sprawia, że jego zajęcia miały w ostatnim czasie nieco inny charakter - zaznacza Kikut. - Ponadto kontrolujemy zmęczenie każdego gracza za pomocą GPS-ów. Jeśli widzimy, że wymaga on ograniczenia pewnych obciążeń bądź ich zwiększenia, staramy się do tej analizy dostosować. Generalnie mówiąc, piłkarza można bodźcować pod względem trzech kwestii: objętości treningu, przygotowania do niego czy jego siły. Głównym założeniem jest jednak to, by zajęcia traktować zespołowo i to powinno należycie funkcjonować w pierwszej kolejności - dodaje.
Przygotowanie motoryczne to także zapobieganie przed potencjalnymi urazami. Właśnie pod tym względem w akademii wprowadzane są innowacje. - Obecnie dużą pomocą służy nam badanie charakterystyki pracy mięśnia, szczególnie pod kątem prewencji urazów mięśniowych. Po dokładnej analizie wybrani zawodnicy mają dodatkowe ćwiczenia do wykonania przed treningami. Takie działania stosowane są od niedawna, ale już zdążyły wejść do porządku dziennego - podsumowuje trener do przygotowania motorycznego ekipy rezerw oraz juniorów starszych.
Zapisz się do newslettera