Pewne zwycięstwo Lecha nad FK Sarajewo dało Kolejorzowi względny spokój przed meczem rewanżowym, ale również zostało okupione urazami dwóch wychowanków. O pełnej kontroli nad meczem i imponujących interwencjach po ostatnim gwizdku mówili Łukasz Trałka i Jasmin Burić.
Pewne zwycięstwo Lecha nad FK Sarajewo dało Kolejorzowi względny spokój przed meczem rewanżowym, ale również zostało okupione urazami dwóch wychowanków. O pełnej kontroli nad meczem i imponujących interwencjach po ostatnim gwizdku mówili Łukasz Trałka i Jasmin Burić.
Łukasz TrałkaMogę powiedzieć, że plac gry mieliśmy pod kontrolą. Oczywiście zdarzyły się sytuacje, kiedy FK było w posiadaniu piłki, oddali kilka groźnych strzałów. Dwukrotnie świetną interwencją popisał się Jasiu Burić.
Szkoda kontuzji Karola i Dawida. Pierwszy ma pewnie coś z mięśniem dwugłowym, drugi ma podejrzenie wstrząśnienia mózgu. Najważniejsze, że ich zmiennicy weszli bez kompleksu na boisko i dobrze sobie poradzili. Po zejściu "Małego" częściowo wziąłem jego obowiązki na siebie, spróbowałem kilku ofensywnych zagrań, a jedno z nich się udało.
Doping? Zrobił na nas wrażenie, bo do Sarajewa przyjechała ogromna grupa kibiców, biorąc pod uwagę dystans, jaki dzieli stolicę Bośni i Hercegowiny od Poznania. Szacunek, że się stawili i nam pomogli.
Jasmin BurićZagraliśmy dobrze taktycznie jako cały zespół i wykorzystaliśmy swoje szanse. Dwie bramki na wyjeździe to dużo, mam nadzieję że starczy nam to na awans do kolejnej rundy. Szkoda kontuzji kolegów, ale liczę że szybko wrócą do gry. Mi grało się bardzo dobrze, kibice stworzyli świetną atmosferą dopingując swoje drużyny.
Zapisz się do newslettera