W 21. kolejce T-Mobile Ekstraklasy (ostatniej w tym roku) Lech Poznań zagra na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz. W sierpniu na stadionie przy Bułgarskiej poznaniacy wygrali z bydgoszczanami 3:2.
Lechici kapitalnie rozpoczęli tamto spotkanie i po niespełna 20 minutach prowadzili 2:0 po golach Bartosza Ślusarskiego i Luisa Henriqueza. Zawisza złapał kontakt jeszcze przed przerwą po trafieniu Michała Masłowskiego. Na początku drugiej połowy prowadzenie Kolejorza podwyższył Daylon Claasen, debiutujący wówczas w niebiesko-białych barwach. Bydgoszczanie raz jeszcze kontakt złapali na ponad 20 minut przed końcem, gdy na listę strzelców wpisał się Łukasz Skrzyński. Lech grał już wtedy w dziesiątkę, po dwóch żółtych kartkach dla Henriqueza. Zawisza był bliski wykorzystania gry w przewadze, ale w końcówce doskonałej sytuacji nie wykorzystał Bernardo Vasconcelos i komplet punktów został w Poznaniu.
Zawisza w obecnym sezonie prezentuje się bardzo dobrze jak na beniaminka. Zespół prowadzony przez Ryszarda Tarasiewicza zgromadził 28 punktów i zajmuje ósme miejsce w ligowej tabeli. Lwią część tego dorobku bydgoszczanie wywalczyli na własnym boisku. Bilans 6-2-2 i stosunek bramkowy 21-7 potwierdza, że w Bydgoszczy ciężko o punkty. Przekonała się o tym choćby Legia Warszawa czy jeszcze brutalniej Piast Gliwice, który przegrał tam 0:6. Lech na swoim koncie ma pięć oczek więcej niż Zawisza i plasuje się na czwartej pozycji. Kolejorz też większość punktów zdobył u siebie, bo na wyjeździe poznaniacy grają w kratkę. 3 zwycięstwa, 3 remisy i 4 porażki.
W minionej kolejce z lepszej strony zaprezentowali się lechici. Podopieczni Mariusza Rumaka na własnym boisku w przekonującym stylu pokonali Wisłę Kraków 2:0. Dzięki temu poznaniacy zbliżyli się do Białej Gwiazdy na punkt i mają jeszcze szanse przezimować na podium. Zawisza z kolei jedynie zremisował bezbramkowo w Bielsku-Białej w meczu, w którym bliżej zdobycia kompletu punktów byli piłkarze Podbeskidzia.
Zapisz się do newslettera