Pierwszy gwizdek meczu pomiędzy Lechem Poznań a Widzewem Łódź wybrzmi w niedzielę, 19 maja o 17:30. Sprawdźmy, co słychać u naszego rywala.
W niedzielne popołudnie na obiekcie w Łodzi dojdzie do 70. spotkania pomiędzy obiema drużynami. Bilans bezpośrednich starć jest remisowy, bowiem Niebiesko-Biali wygrali dwadzieścia pojedynków, tyle samo przegrali, a 29 razy obie ekipy podzieliły się punktami. Liczba bramek jest już z kolei po naszej stronie - lechici w historii potyczek obu ekip strzelili 92 gole, tracąc ich przy tym 87.
Jesienią widzewiacy wygrali przy Bułgarskiej 3:1. - Jakość w Lechu się nie zmieniła. Kadra jest wystarczająca do tego, by rozmontować każdą linię obrony i minąć każdy pressing. Odpowiadając konkretnie, co się zmieniło w porównaniu do rundy jesiennej, to jest o wiele więcej gry wertykalnej, czyli piłkarze stosunkowo szybko starają się przenieść piłkę za linię obrony i wykorzystać mobilność skrzydłowych czy czasami też napastnika. To jest myślę największa zmiana, widoczna. Obserwując Lecha na żywo, to nie zawsze miałem wrażenie, że ci zawodnicy tak dobrze się rozumieją, że ten, który akurat chciał otrzymać piłkę między liniami, to schodząc między linię dostawał ją za plecy. W mojej ocenie to powoduje dysonans między wynikiem a tym, co drużyna może grać - mówi trener Widzewa Łódź, Daniel Myśliwiec.
Widzew Łódź plasuje się obecnie na 10. miejscu w tabeli i do Kolejorza traci dziesięć punktów. Widzewiacy zdecydowanie lepiej radzą sobie w meczach rozgrywanych przed własnymi kibicami - wygrali dziewięć spotkań, a siedem przegrali. I jeśli niedzielne starcie nie zakończy się remisem, to łodzianie będą jedyną ekipą w PKO BP Ekstraklasie, która na swoim obiekcie nie podzieliła się punktami z rywalem.
- Gdy spojrzy się na tabelę, to jesteśmy w dobrej sytuacji. Drużyna wierzy w siebie, każdy trening wykonujemy w jak najlepszy sposób, by poprawiać swoje umiejętności. Lech to trudny przeciwnik, ale wiem, że Widzew może wygrać z każdą drużyną z ekstraklasy - mówi pomocnik Widzewa, Fran Alvarez.
Sytuacja kadrowa w ekipie z Łodzi jest dosyć dobra. Czterech zawodników nie będzie prawdopodobnie do dyspozycji szkoleniowca Widzewa. Mowa tutaj o Sebastianie Kerku, Erneście Terpiłowskim oraz Bartłomieju Pawłowskim, którzy nie wystąpili w ostatnich meczach. Szczególnie bolesny jest uraz kapitana drużyny, bez którego Widzew będzie musiał radzić sobie przez kilka najbliższych miesięcy. Pawłowski na jednym z treningów zerwał więzadła krzyżowe i czeka go dłuższa przerwa w grze.
Przeciwko Lechowi prawdopodobnie nie zagra również Juljan Shehu, który powrócił do treningów z zespołem. - Juljan wrócił po długiej przerwie i można go rozpatrywać jako zawodnika, który normalnie trenuje, uczestniczy praktycznie we wszystkich grach. Powoli go wprowadzamy, ma trochę mniejszą liczbę powtórzeń od pozostałych piłkarzy. Widać po nim przerwę, ale widać u niego głód gry. Pozostali gracze są praktycznie do mojej dyspozycji - wyjaśnia szkoleniowiec Widzewa.
Nieobecni: Sebastian Kerk, Juljan Shehu, Bartłomiej Pawłowski, Ernest Terpiłowski
Występ pod znakiem zapytania: brak
Pauzujący: brak
P, P, P, P / 1:3, 1:2, 0:1, 2:3
Zapisz się do newslettera