Po powrocie na mecze reprezentacji narodowych piłkarzy Lecha Poznań czeka wyprawa do Kielc. Tam podopieczni Macieja Skorży zmierzą się z Koroną, która w obecnym sezonie bardzo zawodzi. Po 11 meczach kielczanie mają w swoim dorobku raptem 7 punktów i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.
Po powrocie na mecze reprezentacji narodowych piłkarzy Lecha Poznań czeka wyprawa do Kielc. Tam podopieczni Macieja Skorży zmierzą się z Koroną, która w obecnym sezonie bardzo zawodzi. Po 11 meczach kielczanie mają w swoim dorobku raptem 7 punktów i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.
- W trakcie przerwy reprezentacyjnej główny akcent postawiliśmy na pracę nad motoryką. Po wcześniejszych przerwach nasza gra wyglądała lepiej. Skupiliśmy się też nad ustawieniem w obronie całego zespołu, żeby się odpowiednio przemieszczać całym blokiem zarówno w poziomie, jak i pionie - mówi przed meczem z Lechem, trener Korony, Ryszard Tarasiewicz.
Kolejorz będzie zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania. Można się spodziewać, że przez większą część meczu poznaniacy będą dyktować warunki gry, a gospodarze skupią się na dobrej grze w defensywie i swoich szans będą upatrywać w szybkim kontrataku.
- Nigdy na odprawach z mojej strony nie padło stwierdzenie, że gramy na zero z tyłu. Oznaczałoby to bronienie, bronienie, bronienie i czekanie na swoją szansę. Uważam, że oprócz Legii Warszawa, jesteśmy w stanie prowadzić grę z każdym przeciwnikiem. Na tyle ile możemy, to staramy się to robić. Oczywiście należy też zachowywać proporcje. Jesteśmy w ofensywnie słabsi od Lecha i zdajemy sobie z tego sprawę. Jednak poprzez naszą aktywność, organizację gry i pojedynki 1 na 1 jesteśmy w stanie prowokować Lecha do błędów w defensywie - uważa szkoleniowiec Korony.
Przerwa na mecze zespołów narodowych w obu drużynach była zbawienna ze względów kadrowych. Zarówno w Lechu jak i w Koronie większość zawodników wróciła do pełni sił. Kielczanie do spotkania z Lechem przystąpią osłabieni jedynie brakiem zawieszonego za kartki Kyryło Petrowa oraz poważnie kontuzjowanego Zbigniewa Małkowskiego. Gotowy do gry przeciwko Kolejorzowi będzie Paweł Golański. - Jest duża poprawa, tydzień czasu rehabilitacji bardzo mi pomógł. Jest już na tyle dobrze, że uda się wyjść na boisko bez żadnych tabletek przeciwbólowych - zapewnia kapitan Korony.
- Lech to jest to dobra drużyna, ale nie możemy się jej bać. Musimy zagrać na maksa, ale z szacunkiem dla przeciwnika. Ofensywnie Lech prezentuje się bardzo dobrze, bo ma ciekawych piłkarzy. Mamy jednak swoje zadania. Wiemy po co wychodzimy na boisko i zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji. Każdy mecz jest dla nas rywalizacją o 6 punktów. Styl jest ważny, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Czy ktoś za parę tygodni będzie pamiętał, że w spotkaniu Polska - Niemcy goście przeważali, a to my strzeliliśmy bramki? Wynik idzie w świat - dodaje Golański.
Zapisz się do newslettera