Pierwszy mecz Lecha Poznań w rozpoczętym w weekend sezonie PKO BP Ekstraklasy przyniósł od razu debiuty dwóch nowych piłkarzy Kolejorza. Swoje premierowe występy w niebiesko-białych barwach zaliczyli Elias Andersson oraz Dino Hotić, którzy w lipcu zasilili drużynę trenera Johna van den Broma. - Czuję się z każdym dniem coraz lepiej, ale to jeszcze nie wszystko, co mam do pokazania - mówi Bośniak.
W wyjściowym składzie Lecha na spotkanie w Gliwicach zobaczyliśmy występującego na boku obrony Anderssona, który w trakcie drugiej połowy został przesunięty do środkowej linii. Jeszcze w poniedziałek rozgrywał on ostatni mecz w swoim byłym klubie, Djurgårdens IF, a dzień później dotarł do stolicy Wielkopolski. Szwed regularnie notował w ostatnich tygodniach pełne występy w DIF, więc mimo zaledwie kilku treningów z nową drużyną nic nie stało na przeszkodzie, by na Śląsku zagrał już od pierwszej minuty.
Tym bardziej, że jego aklimatyzacja w Poznaniu przebiega błyskawicznie. Nie tylko na murawie, ale także poza nią 27-latek stara się szybko wkomponować w ekipę niebiesko-białych, w czym pomagają mu siłą rzeczy najmocniej Jesper Karlström, Mikael Ishak oraz Filip Dagerstål. - Czułem się w porządku, do drużyny mającej tylu wartościowych piłkarzy wchodzi się płynnie. Zawsze jednak trochę ten proces poznawania nowych kolegów na boisku trochę trwa. Dla mnie to bardzo ważne, że mogę liczyć na wsparcie rodaków, Miki, Jespera czy Filipa, ale generalnie ostatnie intensywne dni były dla mnie świetne. Spore wrażenie wywarli na mnie także kibice, których przyjechało do Gliwic aż tylu i tak fantastycznie nas dopingowali przez cały mecz - dzielił się swoimi spostrzeżeniami po debiucie w Kolejorzu świeżo upieczony lechita.
Obaj piłkarze zdawali sobie doskonale sprawę, że ich zespół czeka na terenie Piasta bardzo trudna przeprawa. Podkreślali zgodnie, że w związku z tym premierowe spotkanie w koszulce z kolejowym herbem wiązało się dla nich z potrzebą wejścia od startu na wysokie obroty. Najważniejszy cel w postaci zwycięstwa 2:1 został zrealizowany, więc pierwszy występ w Lechu przyniósł im wiele radości. - Przede wszystkim cieszę się z wygranej, bo ma ona dla nas duże znaczenie. Wszedłem z ławki, czuję się z każdym dniem coraz lepiej, ale to jeszcze nie wszystko, co mam do pokazania. Jestem z drużyną od dziesięciu dni, wcześniej trenowałem indywidualnie, a to nie jest to samo. Pozostaję jednak dobrej myśli - opowiadał Hotić, który na boiskach belgijskiej ekstraklasy zagrał 106 razy, zdobywając siedemnaście bramek i notując piętnaście asyst.
- Wiedziałem, że polska liga jest bardzo fizyczna i trzeba będzie się w niej nastawiać na to, że rywale czasem cofną się i będą czekać na nas na własnej połowie. Posiadamy jednak sporo jakości, do tego w sobotę walczyliśmy wszyscy razem jako zespół, pokazaliśmy charakter i to zdecydowało o zwycięstwie - podsumował sobotnie starcie bośniacki skrzydłowy, który na murawie pojawił się dziesięć minut po zmianie stron.
Zapisz się do newslettera