Lech Poznań w sobotni wieczór po raz czwarty w historii rywalizować będzie na stadionie przy Bułgarskiej z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Co ciekawe, dwa z poprzednich trzech spotkań otwierały dla Kolejorza rundę wiosenną rozgrywek. Tym razem natomiast będzie to pierwsza rywalizacja przed własną publicznością.
W 2016 oraz 2017 to właśnie Słonie były pierwszym przeciwnikiem w roku kalendarzowym. Data zresztą była podobna co teraz, czyli w drugim tygodniu lutego. W sezonie 2015/2016, kiedy zespół z podtarnowskiej miejscowości po raz pierwszy przyjechał do Poznania, starcie odbyło się 14 lutego. Niebiesko-biali wygrali wówczas bardzo pewnie 5:2. Prowadzili 2:0 po golach Szymona Pawłowskiego, a także Nickiego Bille Nielsena, dla którego było to pierwsze trafienie w Lechu. Dwie bramki Wojciech Kędziory pozwoliły gościom doprowadzić do wyrównania, ale finisz poznaniaków był piorunujący. Pawłowski, a potem dwa razy Dawid Kownacki i wątpliwości zostały rozwiane.
Niemal rok później, a dokładnie 10 lutego 2017, było równie efektowne 3:0. Ciekawostka dotycząca tej rywalizacji jest taka, że wszystkiego gole padły z rzutów karnych i w każdym przypadku kto inny podchodził do piłki i pokonywał Krzysztofa Pilarza. Na 1:0 trafił Dawid Kownacki, podwyższył Marcin Robak, a wynik ustalił Darko Jevtić. Szkoleniowcem gości był wówczas Czesława Michniewicz, były trener Kolejorza, a od niedawna selekcjoner reprezentacji Polski. - To był mecz bez stuprocentowych sytuacji strzeleckich. A skończył się 0:3. Smutny, zimny wieczór dla nas. Szykowaliśmy się do tego meczu przez pięć tygodni - mówił po końcowym gwizdku.
Ostatnia wizyta klubu z Niecieczy była z kolei na koniec roku - przed rozpoczęciem przerwy świąteczno-noworocznej. W grudniu 2017 hat-tricka zaliczył Christian Gytkjaer, gospodarze wygrali 3:1 i w ten sposób podtrzymali serię meczów z wbitymi Termalice co najmniej trzema bramkami przy Bułgarskiej. Czy podobnie będzie w sobotę wieczorem? Początek rywalizacji z ekipą z Małopolski o godzinie 20. Tym razem starcie nie otwiera rundy, ale jest pierwszą okazją do walki przed własnymi kibicami dla piłkarzy trenera Macieja Skorży. Tydzień wcześniej wiosnę w PKO BP Ekstraklasie rozpoczęli bowiem od remisu 3:3 na wyjeździe z Cracovią.
Zapisz się do newslettera