Wyprawa do Baku

W miniony wtorek przy Bułgarskiej lechici wygrali z mistrzem Azerbejdżan 1:0 po golu Mikaela Ishaka. Teraz będą zatem bronić zaliczki. W sobotę część zawodników odpoczywała, część rozgrywała mecz o Superpuchar z Rakowem Częstochowa (0:2). W niedzielę przed południem był trening. A w poniedziałek rano rozpoczyna się wyprawa, która od strony logistycznej była planowana już od dnia losowania.

Zespół o godzinie 6.30 spotka się na stadionie przy Bułgarskiej na śniadaniu, później ruszy na poznańskie lotnisko Ławica, skąd odleci samolotem czarterowym do Baku. Ze względu na okres wakacyjny nie jest łatwo znaleźć odpowiedni samolot, więc pojawiały się w międzyczasie różne opcje. Mniejsza maszyna musiałaby mieć międzylądowanie gdzieś na południu Europy, żeby dotankować. Większa dałaby możliwość dotarcia na miejsce bezpośrednio. I właśnie z tej drugiej opcji ostatecznie udało się skorzystać. Lechici podróżować będą w komfortowych warunkach i krócej, choć po drodze trzeba nadrobić trochę kilometrów ze względu na konieczność ominięcia Ukrainy objętej działaniami wojennymi. Lot potrwa około 4,5 godziny, co nie jest klubowym rekordem. W 2012 roku do Kazachstanu Kolejorz leciał blisko sześć godzin.

Na miejscu są dwie godziny różnicy czasu, więc zespół powinien zameldować się w hotelu około 14.30 czasu lokalnego. Po obiedzie będzie czas na odpoczynek, bo o 19 jest okazja do zapoznania się ze stadionem Tofika Bachramowa, bo wtedy odbędzie się oficjalny trening mistrzów Polski. Przez godzinę będą mogli popracować i przygotować się do wtorkowego (początek o godz. 18 czasu polskiego, 20 miejscowego) starcia z zespołem Karabachu Agdam. Powrót do stolicy Wielkopolski zaraz po spotkaniu, czyli w nocy z wtorku na środę.

Na miejscu od soboty jest już kucharz Lecha, Artur Dzierzbicki, który jak zwykle podczas wyjazdowych meczów będzie odpowiadał za przygotowanie posiłków dla lechitów.