- Czy trening będzie długi? - zapytał trenera Rene Pomsa nowy piłkarz Lecha, Mario Situm. - Zobaczysz, ale myślę, że będziesz zadowolony z tego, co przygotowaliśmy. Podobne trening robiliśmy jeszcze w Spezii - przyznał austriacki trener Kolejorza, nawiązując do wspólnej pracy z piłkarzem w zespole z Serie B.
Piłkarze zostali podzieleni przez sztab szkoleniowy na dwie grupy, a każda z nich pracowała na innej stronie boiska. W każdym zespole znajdowała się taka sama liczba zawodników. Środkowi zagrywali piłkę do skrzydła, skąd boczni gracze dośrodkowywali piłkę w pole karne. Zadaniem napastników było oczywiście wykorzystanie podania i zamienienie go na bramkę.
- Często robimy do ćwiczenie na treningach. Zależy nam na tym, żeby wypracować pewne automatyzmy. Zawodnicy mają wiedzieć jak chcemy grać w ofensywie. Mamy w zespole nowych piłkarzy i bardzo ważne jest to, by zrozumieli oni jak gramy. To powód, dla którego przygotowaliśmy do ćwiczenie. To nie był trening na dużej intensywności. Rano mieliśmy wymagającą jednostkę i ta popołudniowa mogła być lżejsza - podkreśla trener, Rene Poms.
Zawodnicy w trakcie drugiego wtorkowego treningu mogli wypracować model współpracy. Ten dotyczyły przede wszystkim bocznych graczy, którzy często wymieniali uwagi między sobą. Z kolei ofensywni piłkarze wyznaczeni do wykańczania akcji mogli doskonalić ten elementy gry. Oczywiście część piłkarzy, która często gra na skrzydłach, miała też okazję popracować nad wykończeniem akcji.
- To ćwiczenie nie wymaga od was dużej intensywności, ale wymaga dużej koncentracji. A ta będzie nam potrzebna w trakcie meczów - podkreślał trener Nenad Bjelica, który z dużą uwagą obserwował poczynania swoich podopiecznych. Często w trakcie treningu chwalił ich też za dobre zagranie lub wykończenie akcji.
Na zakończenie treningów szkoleniowiec podzielił swoich graczy na dwie drużyny. Ich zadaniem było przejście z linii środkowej boiska w kierunku bramki, trzymając się za ręce. W tym samym czasie musieli oni podbijać piłkę tak, by nie spadła na ziemię. Dopiero po przekroczeniu linii pola karnego mogli uderzyć na bramkę. Wygrywała drużyna, której udało się to trzykrotnie (na zdjęciu).
Zapisz się do newslettera