Lech Poznań zremisował 2:2 z Pogonią Szczecin w meczu 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Tak to spotkanie skomentowali przedstawiciele Kolejorza.
- Wydaje mi się, że to szósty raz, kiedy decyzje tego sędziego wpływają na wynik naszego meczu. Wiemy, że to było top spotkanie, wiele znaczyło dla tabeli, a takie spotkania wymagają topowych sędziów. Tak nie było. To się znów zdarza. To nie pierwsza taka sytuacja. Najważniejszym aspektem meczu było sędziowanie. Wielki błąd to niepokazanie drugiej żółtej kartki dla zawodnika gości, to była oczywista sytuacja. Nie tylko ta decyzja, ale też tłumaczenie, które było - moim zdaniem - nieszczere.
Jeśli chodzi o samo spotkanie, to przy bramce na 2:1 dla rywali zdarzył nam się błąd. Wiemy, że chcemy budować akcje od tyłu i przydarzył nam się błąd, ale podobała mi się szybka reakcja zespołu na stratę gola. Druga połowa - jeśli chodzi o mój zespół - była lepsza, z pierwszej nie byłem do końca zadowolony. Odejmując decyzje sędziowskie, to wynik jestem w stanie zaakceptować i musimy iść dalej.
- Czujemy wielkie rozczarowanie, zasłużyliśmy dziś na więcej, niż tylko remis. Szczerze mówiąc, myślę, że sędziowanie tego meczu to żart i to nie zdarza się z tym panem pierwszy raz. Nie rozumiem, w jaki sposób on może być sędzią w tej lidze. Myślę, że jako drużyna spisaliśmy się dobrze, ale finalnie mamy 2:2. Pogoń dzielnie walczyła o ten wynik, starała się grać z kontrataku i wykorzystała swoje atuty najlepiej, jak się dało. Sędzia powiedział nam, że żałuje swojego błędu, ale co to znaczy, że nie zna zasad?
- Było dzisiaj kilka kontrowersji i nie chciałbym naskakiwać za mocno na sędziów tego spotkania na gorąco. Błędy zdarzają się sędziom, podobnie nam, piłkarzom i to część sportu. Mówiliśmy sobie w przerwie, żeby nie zawracać sobie tym głowy, ale zawsze gdzieś to zostaje. W drugiej połowie kontrolowaliśmy ten mecz, Pogoń nie stworzyła za wielu sytuacji do strzelenia goli, stąd możemy czuć zawód. Boli nas to, że trzy punkty nie zostały w Poznaniu. Tempo gry było wysokie, szczególnie przed przerwą, kiedy Pogoń grała lepiej, niż po niej. Pozmienialiśmy nieco w naszej grze i w drugiej połowie już to my przeważaliśmy.
Zapisz się do newslettera