W niedzielny poranek rozpoczęła się wymiana murawy na INEA Stadionie i zakończy się przed świętami. Dotychczasowa nawierzchnia została już usunięta. O wymianie rozmawiamy z greenkeeperem INEA Stadionu, Grzegorzem Szulczyńskim.
1. Od wczoraj trwa wymiana murawy INEA Stadionu. Poprzednia przetrwała długo, ale już się jej nie udało odratować?
Murawa nie była wymieniana od UEFA EURO 2012. Przez półtora roku udało nam się ją utrzymywać w bardzo dobrej formie. Na początku rozgrywek w przyszłym roku gramy z taką częstotliwością, że szanse na jej dalsze przetrwanie byłyby znikome. Na chwilę obecną prognozy pogody na okres do zakończenia prac są obiecujące, i zanosi się na to, że cały proces przebiegnie sprawnie i bez zakłóceń.
2. Dlaczego wymieniamy murawę właśnie teraz?
Mając na uwadze ostatnią zimę spodziewamy się, że w lutym i marcu żadna plantacja nie byłaby w stanie dostarczyć nam trawy. Ponadto murawa, którą mieliśmy teraz, w lutym uznalibyśmy pewnie za bardzo dobrą. Po zimie prawdopodobnie wyglądałaby katastrofalnie. Mamy teraz dokładnie 2 miesiące do pierwszego meczu na INEA Stadionie w 2014 roku. Pogoda cały czas jest dla nas łaskawa, temperatura w nocy nie jest zbyt niska. Dużo trudniej byłoby wymieniać murawę w późniejszej części zimy, wiązałoby się to z większym ryzykiem.
3. To może położyć sztuczną murawę? Czy taki pomysł był rozważany?
Skoro udało nam się utrzymać naturalną murawę przez półtora roku, w tym rozegrano na niej UEFA EURO 2012, 3 rundy T-Mobile Ekstraklasy, a także odbył się koncert Alicii Keys i kilka imprez zamkniętych, to znaczy że wiemy jak się nią zajmować. Nie ma przesłanek, by skupiać się na wykładaniu sztucznej murawy, tym bardziej, że 90 procent europejskich klubów piłkarskich korzysta z naturalnych nawierzchni.
Zapisz się do newslettera