Udany okres ma za sobą Jan Bednarek. Młody obrońca wskoczył do składu Kolejorza i swoimi występami dał jasny sygnał, że łatwo miejsca w składzie nie odda. - Daję na boisku sto procent, a to że wygrywamy to zasługa całej drużyny. Mam nadzieję, że w Niecieczy będzie tak samo - mówi 20-latek.
Bednarek dostał szansę występu przed tygodniem w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Dobry występ poskutkował kolejną szansą dla obrońcy. Tej wychowanek Kolejorza także nie zmarnował. Co więcej w 64. minucie meczu z Cracovią wyprowadził Lecha na prowadzenie. - Pierwsza bramka cieszy. Teraz jednak skupiamy się na ciężkiej pracy, bo w piątek czeka nas kolejne bardzo ważne spotkanie - mówi lechita.
Gdy 20-latek wracał z wypożyczenia do Kolejorza zapowiadał, że chce walczyć o miejsce w składzie. Szansę występu dostał już miesiąc po rozpoczęciu sezonu. I tej nie zmarnował. - Czy będę grał dalej to nie pytanie do mnie. To decyzja trenera. Czekałem, każdy kto nie gra, czeka na to aż wskoczy do pierwszej jedenastki. Starałem się na każdym treningu udowodnić, że na to zasługuję. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu też zagram - przyznaje obrońca.
Dla Bednarka nie były to pierwsze mecze w Lechu. Zadebiutował we wrześniu 2013 roku w spotkaniu z Piastem Gliwice. Później zagrał jeszcze w trzech spotkaniach ligowych i dwóch w Pucharze Polski. Przed tygodniem wrócił do wyjściowego składu Kolejorza po ponad rocznej przerwie. - Do tej pory nie grałem dużo. Byłem młodym zawodnikiem, a na mojej pozycji ważne jest doświadczenie. To zdobyłem w Górniku Łęczna i wróciłem do Poznania, żeby dać dużo Lechowi. Chcę mu pomagać, prowadzić do zwycięstw i dawać jak najwięcej w obronie - podkreśla piłkarz.
Jego zdaniem dwie wygrane z rzędu nie zmieniły sytuacji Kolejorza, który nadal jest pod bardzo dużą presją. - Nie oszukujmy się. W Poznaniu ciężar psychiczny będzie zawsze. Musimy umieć sobie z tym radzić. Przegrywaliśmy w lidze, byliśmy na ostatnim miejscu i i musieliśmy się przełamać. Poradziliśmy sobie z tą presją, bo wygraliśmy - mówi Bednarek. - Musimy nauczyć się z nią żyć i pomagać sobie. Jeden zawodnik meczu nie wygra. O zwycięstwo walczy cała jedenastka, cała kadra meczowa. I całym składem musimy dążyć do wspólnego celu - kończy.
Zapisz się do newslettera