- Musimy przyznać, że mamy problem. Nie możemy unikać tego tematu. Jeśli ktoś uważa że wszystko jest dobrze, to dlaczego zajmujemy ostatnie miejsce w tabeli - mówił po spotkaniu z Koroną Kielce trener Kolejorza Jan Urban. Szkoleniowiec przyznał, że jego drużyna ma problem z presją i to ona plącze nogi zawodników.
Lechici po zdobyciu Superpucharu nie wygrali czterech kolejnych spotkań. W ligowej tabeli zajmują ostatnie miejsce i mają tylko jeden zdobyty punkt. - Mamy problem mentalny: z presją, ze stresem i odpowiedzialnością. Musimy sobie w takiej sytuacji poradzić. Nie bez powodu jednak jest tak wiele niecelnych podań. Z czegoś to się bierze - mówił na konferencji prasowej opiekun pierwszego zespołu, który nie ukrywa, że atmosfera w zespole nie jest najlepsza.
Szkoleniowca martwi przede wszystkim reakcja zawodników. - Większość zawodników już to przeżyła. Wtedy potrafili z tego wyjść. Zastanawiające jest to, że nie korzystają z tego doświadczenia. Mnie takie coś spotkało po raz pierwszy i muszę sobie z tym prowadzić - podkreśla Urban. - Każdy z zawodników może grać zdecydowanie lepiej. Pojawiają się błędy. Gdy głowa nie funkcjonuje to zawsze jesteś te 10-20 cm za późno, a to wystarczy - dodaje.
Poznaniacy nie mają jednak wiele czasu na rozmyślanie, bo już we wtorek zagrają kolejne spotkanie. Tym razem w Pucharze Polski. W związku z tym nie wracają do stolicy Wielkopolski i już w niedzielę wyruszą z Kielc do Bielska-Białej. - To dobrze, że będziemy mogli porozmawiać. Powiedzieć sobie co myślimy. Każdy wygłosi swoją opinię. To, że ktoś powie, że się stara? Można chcieć i się starać. Trzeba dać więcej na boisku - mówi trener.
Dziesięć miesięcy temu w podobnych okolicznościach przychodził on do Lecha. Wtedy także ten był na ostatnim miejscu w tabeli. - To była jednak inna sytuacja. Wtedy też szatnia była bardzo smutna, natomiast było łatwiej. Byłem dla zawodników nowym bodźcem. Ta reakcja teraz musi być zupełnie inna i musi nastąpić jak najszybciej - przyznaje opiekun Kolejorza.
Zapisz się do newslettera