Lecha Poznań po zwycięstwie nad liderującą Jagiellonią Białystok (2:1) czeka kolejne hitowe starcie w PKO BP Ekstraklasie. Niebiesko-Biali na Enea Stadionie zmierzą się z drugą obecnie drużyną w tabeli, Śląskiem Wrocław. Dla piłkarzy Kolejorza to niezwykle wymagający rywal, ponieważ ostatnie cztery starcia wygrała ekipa z Dolnego Śląska.
Lechici nie mają dobrych wspomnień z rywalizacji z wrocławskim zespołem. Zespół ze stolicy Wielkopolski po raz ostatni pokonał Śląsk w sezonie mistrzowskim, kiedy w 27. kolejce wygrał 1:0 po golu Michała Skórasia. W tamtym meczu wystąpiło sześciu obecnych zawodników Lecha Poznań: Radosław Murawski, Kristoffer Velde, Filip Marchwiński, Nika Kvekveskiri, Jesper Karlström oraz Joel Pereira. Od tego meczu minęły już jedna niecałe dwa lata, a oba zespoły mierzyły się przeciwko sobie czterokrotnie. Za każdym razem zwycięsko z tych potyczek wychodził Śląsk Wrocław, który trzy razy wygrał w lidze oraz wyeliminował Niebiesko-Białych z Fortuna Pucharu Polski.
- W futbolu zdarzają się czasami takie sytuacje, że gdy przyjrzymy się historycznym starciom, to jakiś przeciwnik danej drużynie nie leży. I tak jest w przypadku Śląska dla nas. Ale tego typu statystyki są tylko na papierze, teraz oba zespoły są kompletnie inne. To starcie ścisłej czołówki Ekstraklasy, więc w sobotę zobaczymy pewnie spotkanie na wysokim poziomie pod względem taktycznym czy mentalnym. To będzie również idealna okazja dla nas, żeby przerwać tę niekorzystną passę - mówi Nika Kvekveskiri.
To druga kolejka z rzędu, kiedy zawodnicy Kolejorza zmierzą się z drużyną plasującą się wyżej w tabeli. Śląsk Wrocław po rundzie jesiennej zajmował pierwsze miejsce z przewagą ośmiu punktów nad lechitami, lecz świetne rozpoczęcie wiosny przez Niebiesko-Białych w połączeniu z dwoma porażkami ekipy z Dolnego Śląska sprawiło, że Lech Poznań może wyprzedzić swojego sobotniego rywala. Aby tak się stało, zespół prowadzony przez trenera Mariusza Rumaka musi wygrać. Zwycięstwo może pozwolić lechitom wskoczyć nawet na pozycję lidera. Byłby to ważny mentalny aspekt przed pucharowym meczem z Pogonią Szczecin oraz ligowym starciem z Rakowem Częstochowa.
- Zaczęliśmy rundę w najlepszy możliwy sposób. Mieliśmy osiem punktów straty do lidera, teraz to są tylko dwa. Musimy kontynuować naszą zwycięską serię, jeśli chcemy zrealizować nasz cel, który jest oczywisty. Kalendarz jest trudny, bo mamy jeszcze ważne spotkanie z Pogonią w Pucharze Polski. Z pewnością będzie bardzo intensywnie. Musimy przygotować się odpowiednio do każdego z tych meczów. Starcie z Jagiellonią było prawdziwą bitwą o sześć punktów. Spotkanie ze Śląskiem ma podobne znaczenie i z Rakowem również. Trener zwracał uwagę, że nie możemy pozwolić sobie na straty punktów. Musimy minimalizować nasze błędy, jeśli chcemy punktować. To będzie trudny czas, ale jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia naszego celu - stwierdza gruziński pomocnik.
Zapisz się do newslettera