Lech Poznań w ostatnim meczu w tym roku zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Niebiesko-Biali w tym sezonie grali już z tym zespołem w pierwszej kolejce PKO BP Ekstraklasy. Lechici wygrali 2:0 po golach Mikaela Ishaka oraz Dino Hoticia.
Piątkowe starcie będzie rywalizacją lidera PKO BP Ekstraklasy z drużyną, która w ostatnich tygodniach imponuje formą. Górnik Zabrze od końcówki października zagrał sześć spotkań i pięć z nich wygrał. Jedyną drużyną, która znalazła sposób na ekipę trenera Jana Urbana była Jagiellonia Białystok. Zdobyte punkty pozwoliły Zabrzanom zbliżyć się do czołówki i wskoczyć na szóste miejsce w tabeli.
- Mam nadzieję, że będzie to otwarte spotkanie i Górnik się nie cofnie tylko będzie chciał grać otwartą piłkę. Będziemy oczywiście przygotowani na każdy wariant, również gdyby wyszli niżej. Górnik napędzony tymi zwycięstwami pewnie wyjdzie na nas wysoko, a my też wolimy grać z takimi rywalami niż z drużynami, które zamykają nam nisko strefy boiska - mówi Antoni Kozubal.
Lech Poznań bardzo dobrze radzi sobie w ostatnich latach w Zabrzu. Zespół Kolejorza nie przegrał przy Roosvelta od października 2017 roku. Od tego czasu obie ekipy spotkały się na tym stadionie siedmiokrotnie i lechici mogą pochwalić się bilansem czterech zwycięstw oraz trzech remisów. Zespół trenera Nielsa Frederiksena walczy również o pierwszego gola na wyjeździe od ponad miesiąca. Niebiesko-Biali w meczach z Puszczą Niepołomice oraz Piastem Gliwice nie potrafili pokonać bramkarzy rywali.
Zapisz się do newslettera