- Nie odczuwam już bólu i wydaje mi się, że ze zdrowiem wszystko jest dobrze. Wiem jednak, że trochę mi brakuje do gry na wysokim poziomie - mówi Darko Jevtić. Szwajcarski pomocnik wrócił do gry po niespełna dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją stawu skokowego.
Trzy bramki i asysta to dorobek Jevticia w pierwszych meczach sezonu. Pomocnik był najbardziej efektywnym zawodnikiem Kolejorza na starcie kampanii. Imponujący początek sezonu w wykonaniu Szwajcara został jednak powstrzymany przez uraz, którego doznał w rewanżowym meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Europy przeciwko FK Haugesund. Przeprowadzone badania potwierdziły czarny scenariusz. Wykazały częściowe uszkodzenie więzozrostu i osiem tygodni przerwy.
- Do treningów z drużyną wróciłem szybko. Potem jednak musiałem przerwać je, bo czułem ból w nodze. Miałem więc kilka zajęć indywidualnych. Ostatni tydzień przed meczem z Koroną trenowałem bardzo mocno i jestem z tego zadowolony. To daje mi bardzo dużo pewności siebie - zaznacza wracający do zdrowia Jevtić.
W piątek 24-letni zawodnik wrócił do gry po kilkutygodniowej przerwie. Już od dwóch tygodni uczestniczył we wszystkich ćwiczeniach zespołu. Czekał jednak na szansę powrotu na boisko. Wydawało się, że to nastąpi w starciu z Pogonią Szczecin. Piłkarz musiał jednak poczekać kilka dni dłużej. Szwajcar pojawił się na boisku w 67. minucie piątkowego spotkania z Koroną Kielce. Na placu gry zastąpił Radosława Majewskiego.
- Byłem głodny gry. Sam jednak czuję, że trochę mi brakuje do uzyskania pełni formy. Muszę być cierpliwy i spokojny. To był dopiero mój pierwszy mecz po urazie. Nie miałem tego czucia piłki, które było dwa miesiące temu. Fajnie jednak było wrócić na boisko. Miałem trochę okazji do gry i jestem z tego bardzo zadowolony - podkreśla Jevtić, dla którego był to dopiero piąty mecz w obecnym sezonie.
Już przed spotkaniem, trener Bjelica podkreślał, że zawodnik będzie potrzebował czasu, by dojść do wysokiej formy. - Nie wiem, ile mi brakuje do tego, bym wyszedł w pierwszym składzie. Myślę, że w najbliższym czasie to się stanie. Najważniejsze jednak to, że wróciłem do gry przed własną publicznością. Fajnie jest grać przy takiej atmosferze. To coś zupełnie innego, niż udział w treningach - zaznacza szwajcarski pomocnik Kolejorza.
Zapisz się do newslettera