W ostatnim meczu Lecha Poznań z Wisłą Płock (2:1) obrońca Lasse Nielsen pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek otrzymanych w trwającym sezonie ligowym. Podczas spotkania z Piastem Duńczyk będzie do dyspozycji trenera Nenada Bjelicy. - Wydaje mi się, że idziemy w dobrym kierunku, także pod względem gry obronnej - mówi 30-letni defensor.
Jak twoim zdaniem wyglądała z perspektywy trybun gra defensywna Lecha w meczu z Wisłą Płock?
- Według mnie linia defensywna zagrała dobre spotkanie. Nasi obrońcy byli agresywni i to było bardzo ważne. W tym kontekście zaprezentowaliśmy się solidnie jako cała drużyna. Szczególnie miało to miejsce w drugiej połowie, w której nie dopuściliśmy przeciwnika do wielu sytuacji pod naszą bramką. Cała praca w obronie została wykonana bardzo odpowiedzialnie, począwszy od zawodników ofensywnych, skończywszy na naszym bramkarzu. Oczywiście, nie wszystko funkcjonowało perfekcyjnie, ale to bardzo trudne do osiągnięcia.
W ostatnich sześciu spotkaniach tylko raz udało wam się zachować czyste konto. Czy ta statystyka was niepokoi?
- To prawda, ale to tylko spojrzenie na pewien fragment sezonu. Jeśli zobaczysz na całe rozgrywki, to wciąż my mamy najskuteczniejszą defensywę ligi. Było kilka meczów z rzędu, w których rywale potrafili nas zaskoczyć, ale dwie ostatnie gry to zero z tyłu z Sandecją i jeden gol stracony z Wisłą. Myślę, że idziemy w dobrym kierunku.
Jakie jest antidotum na jeszcze szczelniejszą obronę?
- Nie ma na to jednego wyjaśnienia. Cały czas pracujemy w taki sam, według mnie odpowiedni, sposób. Każdy mecz jest inny, ale widać tendencję, że jeśli zdobywamy w nich bramkę jako pierwsi, to przebiegają po naszej myśli. Wtedy możemy skupić się na kontrolowaniu przebiegu gry, wykorzystywać naszych szybkich graczy. W takich sytuacjach tracimy także mniej goli.
Czy przeszkodą w dobrej grze z tyłu mogą dla być częste zmiany w linii defensywnej? Teraz pauzowałeś ty, wcześniej na kilka tygodni wypadł choćby Vova Kostevych.
- Nie wydaje mi się, żeby to było dla nas znaczącym problemem. Wszyscy zawodnicy z linii obrony pracują na treningach w taki sam sposób, pracują nad tymi samymi schematami. Każdy wie, jakie zadania są przed nim postawione. Mimo zmian w składzie, nasi piłkarze umieją się odnaleźć na boisku. Mamy szeroki skład i jest to dla nas jedynie wartością, z której musimy umiejętnie korzystać. To dla nas cenne zarówno w kontekście najbliższych gier, jak i całej kampanii.
W kontekście obrony będzie on niedługo jeszcze szerszy. Do gry w tym roku ma być gotowy sprowadzony latem Nikola Vujavinodić.
- Wszyscy widzimy, że na treningach nabiera coraz większej sprawności. W meczach z Utrechtem już widzieliśmy, że to solidny gracz. Można powiedzieć żartobliwie, że to dla nas duży zimowy transfer (śmiech). Fakt, że będzie zdrowy, sprawi, że rywalizacja w linii obrony będzie jeszcze większa i to nas cieszy.
rozmawiał Adrian Gałuszka
Zapisz się do newslettera