Piłkarze Lecha Poznań w minioną niedzielę ograli w Częstochowie Rakowa 2:0 i zapewnili sobie udział w kolejnym sezonie w europejskich pucharach. Wciąż jednak trwa jeszcze korespondencyjna walka z Pogonią Szczecin o trzeci stopień ligowego podium. Decydujące będą tutaj dwie ostatnie kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Kolejorz świetnie spisał się w Lidze Konferencji Europy, w której dotarł do ćwierćfinału. Zebrał sporo punktów do współczynnika zarówno krajowego, jak i klubowego. Będzie miał okazję skorzystać z tego w kolejnym sezonie, bo w niedzielę przypieczętował awans do eliminacji LKE. Nie ma szans bowiem, żeby spadł na dalsze miejsce niż czwarte, ponieważ po wygranej nad Rakowem ma sześć punktów więcej od Piasta Gliwice i lepszy bilans meczów bezpośrednich.
- Faktycznie, przyklepaliśmy europejskie puchary. Możemy zatem powiedzieć, że ten pierwszy i podstawowy cel zrealizowaliśmy. Ale mamy jeszcze w końcówce ten drugi, czyli wskoczenie na trzecie miejsce w tabeli. Skoro tak ułożyła się sytuacja, że mistrzem już nie możemy być, wicemistrzem również, to powalczmy o podium. Wtedy powiem, że ten sezon był dla nas bardzo dobry. Nie możemy się oczywiście zadowalać czwartą pozycję. Jestem wielkim klubem, jesteśmy Lechem Poznań i nasze miejsce jest w TOP 3, zawsze musimy walczyć o mistrzostwo Polski. A skoro nie ma opcji teraz być mistrzem, to musimy zrobić wszystko, żeby skończyć na podium - podkreśla pomocnik Lecha, Radosław Murawski.
Niebiesko-biali toczą tutaj korespondencyjny bój z Pogonią Szczecin, która ma w tym momencie dwa punkty przewagi. Lechici zmierzą się na wyjeździe z Koroną Kielce oraz u siebie z Jagiellonią Białystok. Z kolei Portowcy wyjeżdżają do Zabrza na starcie z Górnikiem, a na koniec zagrają przed własną publicznością z Radomiakiem Radom.
- Naszą motywacją i ambicją w końcówce sezonu jest właśnie powalczenie o trzecią lokatę. Przed meczem w Częstochowie byliśmy w trudnej sytuacji, bo Pogoń wygrała i traciliśmy do niej pięć punktów. Ale wywalczyliśmy trzy, pokonaliśmy Raków i można powiedzieć, że wciąż jesteśmy w grze - mówi skrzydłowy Kolejorza, Michał Skóraś.
Zapisz się do newslettera