W sobotnim meczu eWinner 2. Ligi z Bytovią Bytów rezerwy Lecha Poznań zdołały odwrócić wynik spotkania po raz trzeci tej wiosny. Niebiesko-biali przegrywali 0:1, ale ponownie pokazali, że nie ma dla nich sytuacji bez wyjścia. Dzięki trafieniom Arkadiusza Kaczmarka i Oleksandra Yatsenko cieszyli się ze zwycięstwa 2:1 nad bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie na szczeblu centralnym.
Do Bytowa lechici udali się osłabieni brakiem zawieszonych za kartki Karola Smajdora i Adriana Laskowskiego. Biorąc pod uwagę, że trener Artur Węska nie ma do dyspozycji prawie żadnych zawodników pierwszej drużyny Kolejorza po zakończeniu sezonu PKO Ekstraklasy, sytuacja kadrowa kadra rezerw była niełatwa. Po nieco ponad kwadransie przyszedł kolejny cios w postaci gola gospodarzy, ale na niego Lech zareagował najlepiej, jak się dało. Ostatecznie sięgnął po wygraną po bramce do szatni Kaczmarka oraz indywidualnym popisie Oleksandra Yatsenko w samej końcówce tej konfrontacji.
Odwrócenie losów meczu nie jest dla nich nową sztuką, ponieważ tej dokonali w tym roku już trzykrotnie. Na start przeważyli w takich okolicznościach szalę w rywalizacji ze Stalą Rzeszów (5:1), a w kwietniu mimo szybkiej straty gola w Grudziądzu zwyciężyli z Olimpią 3:1. Waleczne serca rezerw dały o sobie znać także w najważniejszym do tej pory starciu tego sezonu, nie dziwi więc, że radość po nim była ogromna.
- Ten mecz miał wielkie znaczenie dla całej szatni. Chodzi nie tylko o moment sezonu czy odwrócenie wyniku, naszą sytuację kadrową, ale przede wszystkim kolejny raz kluczową rolę odegrał nasz charakter. Cały czas zwracamy uwagę na sferę mentalną i to było widać w tym spotkaniu. Bierze się to stąd, że chłopcy oddają serce na co dzień na treningach. Gdyby tak nie było, nie przełożyłoby się to na ligę. Nie ma tak, że nagle zmobilizujesz się na dzień meczowy i z miejsca przychodzą tego efekty – zwraca uwagę szkoleniowiec.
Punkty były potrzebne jego ekipie jak tlen, a ten podały drugiej drużynie bohaterowie z gatunku tych nieoczywistych. Wyrównanie? Efektowna akcja i asysta grającego w wyjściowym składzie pierwszy raz od grudnia Jakuba Malca, premierowe trafienie w drugiej lidze Arkadiusza Kaczmarka. Bramka na 2:1? Wejście smoka z ławki Oleksandra Yatsenko, który wcześniej w tym roku uzbierał niespełna 170 minut. - Zawsze byłem uczony, że to ławka rezerwowych wyznacza określa ciebie jako zespół. Kiedy nasi zawodnicy z niej wchodzą, potrafią się odwdzięczyć za zaufanie. Słuchają tego, co się do nich mówi, zachowują pełną gotowość. To także wpływa na całą drużynę i sprawia, że możemy się mentalnie przełamywać jak miało to miejsce w sobotę - podsumowuje opiekun rezerw.
Zapisz się do newslettera