Przed Lechem Poznań czwarte tegoroczne spotkanie o punkty w PKO BP Ekstraklasie, a już pięć dni później rozpocznie się pierwszy wiosenny dwumecz Kolejorza w Europie od dwunastu lat. Piłkarze trenera Johna van den Broma zdają sobie sprawę z rangi rywalizacji z FK Bodø/Glimt, ale nie podchodzą do niego jak do punktu kulminacyjnego tej kampanii. - Już przed Villareal wszyscy mówiliśmy sobie, że to dla nas mecz o największej wadze. Piłka nożna jednak bardzo często wiąże się z rozgrywaniem takich małych finałów - twierdzi pomocnik niebiesko-białych, Nika Kvekveskiri.
W odróżnieniu od swojego kolejnego pucharowego przeciwnika lechici będą mieli solidne ligowe przetarcie w postaci czterech pojedynków o stawkę w lidze. Po trzech z nich zgodnie przyznają, że towarzyszy im niedosyt z powodu zdobycia pięciu "oczek", ale nastroje mogą poprawić sobie jeszcze przy okazji sobotniego meczu w Płocku z Wisłą. Wygrana umocniłaby Lecha na podium PKO BP Ekstraklasy, na którym zameldował się w ubiegły weekend po raz pierwszy. Przed Norwegami z kolei ostatni sparing przed konfrontacją z Kolejorzem, w którym w czwartek zmierzy się z duńskim Silkeborgiem.
Czy brak jakiegokolwiek spotkania o stawkę Bodø to przewaga Kolejorza? Zdaniem Michała Skórasia, niekoniecznie. - Tak jak i my, Bodø podejdzie do tego spotkania przygotowane na sto procent. Po to Norwegowie grają sparingi, by być w optymalnej formie i ciężko ocenić jednoznacznie, kto będzie lepiej przygotowany. Dla nas pewnym trudem może być rywalizacja na sztucznej murawie, ale na pewno będziemy mieć jeszcze jednostki treningowe na tego rodzaju nawierzchni przed wyjazdem - nie ukrywa skrzydłowy, który w europejskich rozgrywkach zdobył w tym sezonie sześć bramek i zanotował dwie asysty.
Nika Kvekveskiri podkreśla z kolei, że w tym momencie jego drużyna pozostaje w pełni skupiona na rywalizacji na Mazowszu. Z jednej strony wie, że już za niemal dokładnie tydzień pierwsza odsłona walki o 1/8 finału Ligi Konferencji Europy, z drugiej jego zdaniem Lech stoczył w ostatnich miesiącach wiele starć o porównywalnym ciężarze gatunkowym. - Piłka nożna bardzo często wiąże się z rozgrywaniem takich małych finałów, pamiętam chociażby starcie z maja z Wartą Poznań, po którym niedługo później zostaliśmy mistrzem Polski. Dobrze się czujemy w tego typu spotkaniach, lubimy brać w nich udział - zaznacza Gruzin.
- Już przed Villareal wszyscy mówiliśmy sobie, że to dla nas mecz o największej wadze, ale i teraz zdajemy sobie sprawę z rangi tego spotkania. Gdy jesteś w ambitnym klubie, cały czas chcesz stawiać sobie poprzeczkę wyżej i w tym wypadku przechodzić do kolejnych faz europejskich pucharów. To dla nas duży honor oraz przyjemność, zrobimy wszystko, by mieć powody do radości po dwumeczu z Bodø - kontynuuje piłkarz, który jesienią przedłużył umowę z Kolejorzem do końca czerwca 2025 roku.
Zapisz się do newslettera