- Gra wysokim pressingiem? Pytanie nie brzmi czy chcemy, ale czy jesteśmy wstanie. Musimy szukać alternatyw, żeby osiągnąć cel. A celem są europejskie puchary - mówi szkoleniowiec Lecha przed spotkaniem z Górnikiem.
- Gra wysokim pressingiem? Pytanie nie brzmi czy chcemy, ale czy jesteśmy wstanie. Musimy szukać alternatyw, żeby osiągnąć cel. A celem są europejskie puchary - mówi szkoleniowiec Lecha przed spotkaniem z Górnikiem.
W sobotę Kolejorz zagra z przedostatnią drużyną Ekstraklasy, która przed tygodniem zremisowała bezbramkowo z trzecią w tabeli Cracovią. - Zawodnicy śledzą naszą ligę i wiedzą, co Górnik zagrał w tym meczu. O mało go nie wygrali. Należało im się zwycięstwo, choć wcześniej nic na to nie wskazywało, że będą wstanie zagrać tak dobry mecz. W naszej lidze wszystko jest możliwe - zaznacza trener Jan Urban.
Po tym meczu Ekstraklasa podzieli punkty. Zdobycie trzech w sobotnim spotkaniu będzie jednak bardzo ważne w kontekście rundy finałowej. - To niby sezon zasadniczy, ale w przypadku remisu zatrzymujemy ten punkt. Jeśli wygramy, to będziemy mieli dwa punkty więcej w grupie mistrzowskiej. Wiemy, że to bardzo ważne spotkanie. Można je traktować jako pierwsze z rundy finałowej - zauważa szkoleniowiec Lecha Poznań.
O zwycięstwo w spotkaniu z Górnikiem nie będzie jednak łatwo. Piłkarze Jirija Szatałowa w przypadku zwycięstwa mogą wydostać się ze strefy spadkowej. W ich przypadku każdy punkt może pomóc w utrzymaniu się w Ekstraklasie. - Oni nie mają nic do stracenia. Jeśli chcą zarobić punkty w kontekście grupy spadkowej, to muszą wygrać. Powinien to być dobry mecz. Każdy z zespołów, które wyjdą na boisko będzie chciał mieć po podziale jak najwięcej punktów - podkreśla opiekun mistrza Polski.
W poprzednich dwóch meczach ligowych poznaniacy nie wygrali. Co więcej, nie zdobył w nich żadnej bramki. Problemem lechitów jest jednak nie tylko wykończenie akcji, ale też ich kreowanie. - Wiem, że mamy z tym problem. Na początku rundy strzelaliśmy, ale też dużo traciliśmy. Trzeba było z czegoś zrezygnować, przypilnować swojej bramki. Uważam, że w jakimś stopniu to poprawialiśmy. Jeśli chodzi o kreatywność, brakuje nam ofensywnych zawodników. Trzeba też spojrzeć na liczby bocznych pomocników i zobaczyć ile strzelają. Odpowiedź nasuwa się sama - podsumowuje trener Kolejorza.
Zapisz się do newslettera