Zadowolony z pierwszej wygranej w roli szkoleniowca Wisły Płock, był po końcowym gwizdku sędziego trener gospodarzy, Jerzy Brzęczek. Powodów do euforii nie miał z kolei Nenad Bjelica, który po meczu był rozczarowany nie tylko wynikiem, ale też przebiegiem spotkania.
- Oczywiście gratuluje chłopakom, dziękuję za dobre spotkanie. Walka była potrzebna, bardzo dobre realizowaliśmy założenia, zdobyliśmy bramkę. Po tym pierwszym meczu, gdzie nie byliśmy do końca zadowoleni. Dzisiaj zrobiliśmy mały krok do przodu. Przed nami wiele spotkań i sporo pracy. Widać, że w tej drużynie jest duży potencjał. Musimy pracować, żeby umiejętności indywidualne wykorzystały potencjał całej drużyny.
- Myślę, że zasłużenie przegraliśmy. Graliśmy słabo. Nie mieliśmy intensywności i agresywności. Chciałbym pogratulować rywalowi. Musimy dalej pracować, żeby móc grać dwa mecze w tygodniu. W tej chwili nie jesteśmy. Chcieliśmy wygrać, stąd też trzy zmiany w jednym momencie. Chcieliśmy być w środku "kompaktowi", ale nie byliśmy. Był pomysł z grą czterema środkowymi pomocnikami, a potem Furman wszedł z piłką w tę strefę i zdobył bramkę. Nie mam pretensji do Aziza za kartkę. Jeśli to zdaniem sędziego jest czerwona kartka, to muszę to zaakceptować. Jestem jednak zdziwiony, że gdy zawodnik Wisły dwa razy fauluje naszego zawodnika, to nie ogląda czerwonej kartki. Wpierw faulował Situma, potem Trałkę. Jestem zdziwiony, że tak doświadczony sędzia ulega presji 3 tys. kibiców w Płocku. Nie spodziewałem się, że tak doświadczony sędzia może to zrobić.
Zapisz się do newslettera