Maciej Skorża i Mariusz Rumak nie szczędzili pochwał pod adresem przeciwników po dzisiejszym meczu. Obaj wspomnieli też o szczęściu, które dziś było po stronie Zawiszy.
Maciej Skorża i Mariusz Rumak nie szczędzili pochwał pod adresem przeciwników po dzisiejszym meczu. Obaj wspomnieli też o szczęściu, które dziś było po stronie Zawiszy.
Są takie mecze, gdzie realizuje się scenariusz, którego nie jesteśmy w stanie przewidzieć. W pierwszej połowie było dla nas zbyt dużo niekorzystnych zdarzeń, na które nie potrafiliśmy szybko zareagować. Po stałym fragmencie gry, który wydaje się że powinniśmy kontrolować, tracimy gola decydującego o losach spotkania.
Dokonując zmiany Pawłowskiego na Formellę w przerwie, chciałem wprowadzić szybszego zawodnika, z lepszymi parametrami wydolnościowymi, bo było wiadomo, że będziemy musieli więcej biegać. W takim meczu jak się nie ma troszkę szczęścia to ciężko wygrać. Nawet takich sytuacji jak mieli Gergo czy Kasper, nie potrafiliśmy wykorzystać. Jeśli ma się ambicję walczyć o najwyższe trofea i przegrywa z zespołem z dolnych rejonów tabeli to bardzo boli. Na pewno dziś obie drużyny dały z siebie wszystko, ale o tę jedną bramkę Zawisza był lepszy.
Przeszło mi przez myśl czy nie zmienić Djouma, ale gdy konsultowałem to ze swoim sztabem, otrzymał drugą żółtą kartkę, nie dał nam szansy zareagować.
Mariusz RumakWiedzieliśmy, że Lech jest najlepszym zespołem spośród tych, z którymi do tej pory przyszło nam się zmierzyć i było to widać. Grając po jedenastu, trudno było nam stworzyć sytuacje, a Lech przedzierał się przez nasze szyki. Niewątpliwie kartka ułożyła to spotkanie, dobrze że udało nam się szybko zdobyć bramkę.
Cieszę się, że piłkarze wykonywali założenia taktyczne, w końcówce Lech wyszedł wyżej i dzięki temu my też stworzyliśmy sytuacje. Mogliśmy jedną z tych akcji lepiej rozegrać, wykorzystać i nie byłoby takiej końcówki. Mieliśmy też szczęście przy bardzo dobrym uderzeniu Gergo. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo wygrać z takim zespołem jak Lech, nie zdarza się często.
Bardzo się cieszę, że ludzie przyszli na mecz. Kiedy jest doping, piłkarze zupełnie inaczej reagują. Swoją grą musimy zasłużyć na to, żeby byli z nami, dziś kibice na pewno nam pomogli i dzięki im za to.
Zapisz się do newslettera