Runar Sigurdsson i Mariusz Rumak po meczu Stjarnan - Lech Poznań, który zakończył się porażką Kolejorza 0:1.
Runar Sigurdsson i Mariusz Rumak po meczu Stjarnan - Lech Poznań, który zakończył się porażką Kolejorza 0:1.
Runar SigurdssonTo jest największy sukces w historii klubu. Nie jestem nim jednak zaskoczony, bo byliśmy bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania. Wiedzieliśmy, że Lech jest dobrym zespołem, ale stać nas na dobry wynik. Podeszliśmy do meczu z wiarą we własne umiejętności. Strzeliliśmy jednego gola więcej niż przeciwnik i już nie możemy się doczekać meczu rewanżowego.
Mariusz RumakCiśnie się jedno zdanie podsumowujące. Jak sobie sami nie strzelimy gola, to ciężko nam strzelić. Po raz kolejny znów to zrobiliśmy i ponownie przegraliśmy 0:1 mecz, który powinniśmy wysoko wygrać. Stworzyliśmy sobie więcej sytuacji niż w Estonii, ale piłka nożna to nie jazda figurowa na lodzie i nikt nie wywalczy awansu za dobrą grę. Brakowało mi zmienników ofensywnych i byłem zmuszony w końcówce wprowadzić do ataku obrońcy. Potrzebujemy więcej zdrowych piłkarzy z przodu. Jestem pewien, że możemy wygrać u siebie wysoko i odrobić straty w Poznaniu. Kto przyjdzie na rewanż nie będzie żałował, bo zobaczy Lecha orającego każdy centymetr boiska. Wszyscy jesteśmy wściekli, bo przegrywamy, a na Islandii powinniśmy rozstrzygnąć losy całego dwumeczu. Zabrakło nam szczęśćia, ale to nie jest żadne tłumaczenie. Wychodzę z założenia, że im więcej się pracuję, to to szczęście przychodzi.
Zapisz się do newslettera