Bardzo rozczarowany po spotkaniu był szkoleniowiec Lecha Poznań, Nenad Bjelica. Trener Kolejorza na pomeczowej konferencji pogratulował rywalom zasłużonego zwycięstwa.
Początek nie zapowiadał naszego zwycięstwa. Lech przez pierwsze minuty wyglądał lepiej. Druga bramka była bardzo ważna, bo gol strzelony był do szatni. Pierwsza połowa była lepsza niż druga, kiedy chcieliśmy zamknąć środek. Rywal miał przewagę, ale zawęziliśmy pole gry. Lech nie miał pomysłu na stworzenie sobie sytuacji bramkowych. Fajnie, bo przychodzi coraz więcej kibiców i podoba im się to, co zespół prezentuje.
Nie jestem zawistny, nie miałem jednak wpływu na zwolnienie z poznańskiego zespołu. Z dużym szacunkiem podchodzę do klubów, które prowadziłem i tak jest też z Lechem. Jeśli chodzi o sytuację z końcówki pierwszej połowy, to trener Bjelica wymieniał zdania po hiszpańsku i nie sądzę, że to było z asystentem sędziego.
Gratulacje dla Śląska za zasłużone zwycięstwo. Nie graliśmy nic i nie zasłużyliśmy na wygraną. Razem z moją drużyną jesteśmy bardzo rozczarowani. Nie mam słów, gratuluję Śląskowi i to wszystko co chcę dzisiaj powiedzieć.
Nie dyskutowałem z sędzią tylko z asystentem trenera Śląska. Nie wiem dlaczego wysłał mnie na trybuny. Raz już byłem na trybunach i wygraliśmy mecz. To nie jest istotne. To zawodnicy biegają i grają, a nie trener. Moja nieobecność na ławce nie będzie więc problemem.
Zapisz się do newslettera