Trenerzy obu drużyn przyznają, że było to trudne spotkanie, które obfitowało w wiele zwrotów akcji. Jan Urban podkreśla również, że zwycięstwo na początek rundy wiosennej podbuduje mentalnie poznańską ekipę przed kolejnymi starciami.
Trenerzy obu drużyn przyznają, że było to trudne spotkanie, które obfitowało w wiele zwrotów akcji. Jan Urban podkreśla również, że zwycięstwo na początek rundy wiosennej podbuduje mentalnie poznańską ekipę przed kolejnymi starciami.
Piotr Mandrysz (trener Termalica Bruk-Bet Nieciecza):Przegraliśmy wysoko. Uważam, że zdecydowanie zbyt wysoko. Wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania, ale trzeba umieć z tym żyć. Początek meczu w naszym wykonaniu był średni i zaczęliśmy grać dopiero wtedy, kiedy przegrywaliśmy dwoma bramkami. Po przerwie szybko ruszyliśmy do odrabiania strat, jednak później brakowało nam ostatniego podania. Chcieliśmy powtórzyć scenariusz z Warszawy, gdzie udało nam się wywieźć jeden punkt.
Przede wszystkim skupiliśmy się na tym, żeby wykorzystać grząskie boisko i zadać ostateczny cios rywalom. Muszę docenić moich piłkarzy za ambicję, wyrównanie losów spotkania. To pokazuje, że drużyna chce grać w piłkę i cały czas dąży do zdobycia trzech punktów. W końcówce nie mieliśmy już nic do stracenia, więc wprowadziliśmy ultra ofensywne zmiany. To zemściło się na nas i w ostatnich minutach meczu Lech strzelił nam jeszcze dwa gole.
Muszę docenić to, że postawiliśmy się mistrzowi kraju. Przede wszystkim powinniśmy wykorzystać pierwsze minuty po zdobyciu bramek na uspokojenie gry. Remis, który osiąga się w Poznaniu trzeba szanować. Na pewno zabrakło nam spokoju.
Jan Urban (trener Lecha Poznań):Wydawało się, że po drugiej bramce będziemy grać spokojniej i przede wszystkim zaczniemy kontrolować losy meczu. Dwa trafienia Termalicy skomplikowały nam to spotkanie. Rywal pokazał, że potrafi grać w piłkę. Nie powinniśmy dopuścić do takiej sytuacji, że przeciwnik strzela nam dwa gole. Najważniejsze było dobre otworzenie rundy wiosennej i zdobycie trzech punktów.
Pierwsze spotkanie zawsze jest dużą niewiadomą, ponieważ okres przygotowawczy w różny sposób wpływa na drużynę. Nie chciałem, żebyśmy ryzykownie wyprowadzali piłkę, bo boisko było bardzo grząskie i prowadzenie futbolówki nie było łatwe. Bałem się też, że niektórym zawodnikom zabraknie sił.
Sytuacja z karnym była dla mnie klarowna i jasna. Jeśli Kownaś jest na boisku, wtedy to on strzela z jedenastego metra. Na pewno będę rozmawiał z zawodnikami na ten temat, bo emocje nie mogą decydować o zmianie wcześniejszych ustaleń.
Wszyscy byliśmy świadomi tego, że potrzebujemy napastnika. W końcu przyszedł snajper i oby grał tak dalej. Te trafienia dodały zawodnikom pewności siebie i to pozytywny przejaw. Zwycięstwo w pierwszym starciu jest bardzo ważne pod kątem mentalnym. Jeszcze osiem meczów przed nami i najważniejsze jest odrabianie strat do czołówki.
Musiałem zmienić Tetteha, ponieważ bałem się, że w końcówce zdobędzie żółtą kartkę, która wykluczy go z gry w kolejnym spotkaniu. Łukasz Trałka i Karol Linetty nie wystąpią w Bielsku-Białej, dlatego zdjęcie Aziza z boiska było konieczne w kontekście przyszłotygodniowego starcia.
Zapisz się do newslettera