Mariusz Rumak i Jan Kocian po meczu Lech Poznań - Ruch Chorzów, który zakończył się wygraną Kolejorza 4:2.
Mariusz Rumak
Mecz rozpoczęliśmy dobrze, czego efektem była szybko strzelona bramka. Błąd w ustawieniu zadecydował jednak, że na przerwę schodziliśmy z wynikiem remisowym. Początek drugiej połowy to kolejny błąd w kryciu, co spowodowało, że musieliśmy gonić wynik. Można powiedzieć, że dzisiaj przebyliśmy drogę z piekła do nieba. W krótkim odstępie czasu zdobyliśmy bramki i wygraliśmy to spotkanie, w czym bardzo pomogli nam kibice, którzy mimo niekorzystnego rezultatu byli z nami. Najgorszą informacją wieczoru jest uraz Huberta Wołąkiewicza, który już na początku meczu złamał szczękę, a mimo to zagrał całą pierwszą połowę, za co należą mu się słowa uznania.
Jan Kocian
Dla kibiców był to bardzo dobry mecz, dla mnie jako trenera niestety nie. Do momentu, kiedy straciliśmy bramkę wyrównującą, wydaje się, że kontrolowaliśmy spotkanie, co więcej mieliśmy nawet okazje, by zdobyć trzeciego gola. Szkoda straconych punktów, tym bardziej że o naszej porażce zadecydowały błędy indywidualne.
Zapisz się do newslettera