Piłkarze Lecha Poznań w poniedziałek spotkali się w klubie i rozpoczęli wspólnie okres przygotowawczy do sezonu 2023/2024. Mają za sobą kilka dni treningów. O podsumowanie tego pierwszego okresu, a także plany na kolejne tygodnie poprosiliśmy Antoniego Čepka, trenera przygotowania motorycznego w Kolejorzu.
Świadomie zdecydowaliśmy się na to, żeby nasi piłkarze mieli cztery tygodni urlopów. Większość klubów wróciła do pracy wcześniej, my w poniedziałek, a powód był taki, że w poprzednim sezonie zagraliśmy dużo meczów, bo aż 56, i na dodatek na bardzo dużej intensywności. Dlatego wolne trwało miesiąc, ale podzieliśmy ten okres na dwa etapy. Dwa tygodnie wakacji i dwa tygodnia realizowania rozpiski indywidualnej. Były to zajęcia biegowe, siłowe, zarówno na nogi, jak i na górne partie mięśniowe. Dlatego przed powrotem do klubu każdy zawodnik miał w nogach 55-60 kilometrów. To nam pozwoliło nie startować z poziomu zero, tylko mogliśmy od razu postawić na intensywną pracę. Zobaczymy jeszcze, jakie będą wyniki testów, jakie przeprowadziliśmy, ale na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle. Owszem, rezultaty są lepsze niż rok temu, ale my poprzeczkę sobie stawiamy zawsze wyżej i wiem, że zawsze mogą być jeszcze lepsze. Idziemy powoli do przodu. Te testy odbywały się każdego dnia przed południem, dzieliliśmy zespół na grupy, a po południu była normalna jednostka treningowa na boisku. To już były takie typowo piłkarskie treningi. Teraz do końca tygodnia skupiać się będziemy na intensywności, a nie już objętości ćwiczeń.
Mamy łącznie cztery tygodnie do pierwszego meczu, a właściwie trzy, bo jednak w tym ostatnim już dochodzi dodatkowa robota i szykowanie się pod konkretnego przeciwnika. Owszem, będziemy skupiać się na pracy choćby z tymi, którzy dołączą do nas później, ale wtedy już będzie fokus na spotkania o punkty. Dlatego mocna robota idzie teraz. W niedzielę, czyli dzień po sparingu, będziemy mieć wolne. Od poniedziałku kontynuujemy pracę we Wronkach na zgrupowaniu i też na początku następnego tygodnia po powrocie, a przed wyprawą do Holandii. Wtedy już zluzujemy, bo jednak czeka nas podróż, do tego niełatwy przeciwnik - AZ Alkmaar to półfinalista Ligi Konferencji Europy, więc nie chcemy wychodzić na podmęczonych nogach, żeby był to wartościowy sprawdzian.
Wszystko mamy zaplanowane w szczegółach i działamy. Kadrowicze? Zapadła decyzja, żeby wrócili do nas 10 lipca, czyli po zgrupowaniu. Nie jest to optymalne, ale nie mamy innego rozwiązania przy takiej konstrukcji kalendarza, że zaraz po sezonie wyjechali na zgrupowania, a po powrocie muszą odpocząć. Dlatego oni mają tak, że dwa tygodnie wakacji, a potem tydzień realizowania indywidualne rozpiski. Także po powrocie też już będą gotowi do pracy.
Zapisz się do newslettera