Trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica otrzymał karę dwóch meczów dyskwalifikacji. Oznacza to, że szkoleniowca Kolejorza zabraknie na ławce rezerwowych w trakcie spotkań z Legią Warszawa oraz Jagiellonią Białystok.
Trener Bjelica został ukarany jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy meczu ze Śląskiem Wrocław. Szkoleniowiec był niezadowolony z decyzji arbitra Pawła Gila, który - zdaniem trenera - powinien pokazać Marcinowi Robakowi drugą żółtą kartkę za drugi faul na zawodniku Kolejorza, Rafale Janickim.
W trakcie drugiej połowy na ławce rezerwowych chorwackiego szkoleniowca zastąpił jego asystent Rene Poms. Tak będzie też w dwóch najbliższych ligowych spotkaniach Kolejorza. W niedzielę, 1 października Lech podejmie na INEA Stadionie Legię Warszawa. Kolejny mecz niebiesko-biali rozegrają dopiero w połowie października, po przerwie na zgrupowania reprezentacji narodowych. Rywalem ich będzie Jagiellonia Białystok. Szkoleniowiec wróci na ławkę rezerwowych na wyjazdowe starcie z Lechią Gdańsk.
Trener Bjelica już po raz drugi będzie oglądać swoją drużynę z trybun. Wcześniej taka sytuacja miała miejsce w poprzednim sezonie, kiedy chorwacki szkoleniowiec nie poprowadził Lecha w meczu z Arką Gdynia. - Przerabialiśmy ten wariant w meczu z Arką. Zresztą Rene Poms nie po raz pierwszy zastąpi trenera Bjelicę podczas spotkania, bo zdarzyło się to już także we Włoszech. Jeśli ma się powtórzyć wynik z Gdyni, to nie mam nic przeciwko - mówi trener bramkarzy Lecha, Andrzej Dawidziuk. - Mnie osobiście zdarzyło się to po raz pierwszy podczas pracy w klubie. Kiedyś jedynie na zgrupowaniu reprezentacji Marek Wleciałowski, asystent trenera Waldemara Fornalika, musiał obserwować mecz z Anglią z trybun - dodaje.
Zapisz się do newslettera