- Umiejętności techniczne mają przełożenie na grę zespołu, jeśli każdy z zawodników daje na boisku sto procent. Dlatego każdy z nas musi być zaangażowany w grę. Wiemy, że mamy umiejętności, ale musimy je pokazać na boisku - podkreśla przed starciem z Bruk-Bet Termaliką pomocnik Kolejorza, Maciej Gajos.
W nowym sezonie przejął on opaskę kapitana on Tomasza Kędziory, który odszedł z klubu. - Rozmawialiśmy o tej roli już przed pierwszym meczem pucharowym na wyjeździe. Nie wiedzieliśmy jednak wtedy czy Tomek odejdzie, dlatego decyzja o zmianie kapitana była wtedy wstrzymana. Byłem jednym z tych zawodników, których trener wytypował. Gdy już "Kendi" odszedł z Lecha, to szkoleniowiec zadecydował, że kapitanem będę ja, Aziz i Radek Majewski - mówi 26-letni piłkarz. - To, że pełnię tę funkcję oznacza, że trener mi ufa. Byłem już kapitanem w drużynach młodzieżowych, ale to nie ma porównania z piłką seniorską - dodaje.
"Gajowy" przyznaje, że nowa rola nie zmieniła jego sposobu bycia na boisku. - Staram się udowodnić swoją wartość na boisku. Nie jestem typem, który krzyczy tylko po to, by krzyczeć. Niektórzy zawodnicy potrzebują wyładować energię bądź tak mobilizują się do meczu. Staram się podpowiadać kolegom na boisku, mówię na nim więcej, niż poza nim. Gdy gram staram się przede wszystkim wykonywać pracę, której wymaga ode mnie trener. Jego ocena jest dla mnie najważniejsza, dlatego zależy mi na tym, by realizować jego założenia - podkreśla piłkarz Kolejorza.
W niedzielę lechici wrócą do ligowego grania po ośmiu dniach przerwy. Po spotkaniu z Zagłębiem Lubin sztab szkoleniowy dał im dwa dni wolnego, dzięki czemu mogli oni zregenerować się po trudach początku sezonu. - Teraz po raz pierwszy mamy sytuację, w której przez kilka dni możemy przygotowywać się do kolejnego meczu. Teraz już nie będziemy mieli rozruchu i meczu. Zaczyna się nowy rozdział, którego nie chcieliśmy, ale niestety nadszedł - zaznacza pomocnik poznańskiego zespołu.
Pierwszym rywalem Lecha w nowym etapie będzie Bruk-Bet Termalica, która we wtorek zremisowała 1:1 ze Śląskiem, ustalając wynik spotkania w doliczonym czasie gry. - Mieliśmy trening i nie mogłem zobaczyć całego spotkania. Widziałem jednak jego ostatnie minuty i bramkę. Termalica to zespół, który gra dobrze i choć punktów nie ma wiele, to trzeba na nich uważać. Dwa tygodnie temu wygrali na własnym stadionie z Legią. To groźna drużyna - podkreśla Gajos.
Zapisz się do newslettera