Gościem niedzielnego magazynu Liga+Extra był trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen. W największym programie poświęconym PKO BP Ekstraklasie szkoleniowiec Niebiesko-Białych wystąpił po raz pierwszy, odpowiadając na pytania dotyczące, m.in. trenerskiej kariery, duńskiej piłki oraz przede wszystkim swojego rozdziału w Kolejorzu.
Liga+Extra to cotygodniowa audycja emitowana w stacji Canal+, która od blisko trzydziestu lat pokazuje na swoich kanałach rodzimą ekstraklasę. Program ten skupia się na podsumowaniu weekendowych spotkań na najwyższym krajowym szczeblu rozgrywkowym oraz dyskusji o najważniejszych aktualnych tematach związanych z naszą ligą. W niedzielnym odcinku magazynu gościł trener lidera PKO BP Ekstraklasy, Niels Frederiksen, który spotkał się w nim z prowadzącym Krzysztofem Marciniakiem oraz ekspertami, Tomaszem Wieszczyckim, Michałem Żewłakowem i Adamem Lyczmańskim.
Jednym z głównych tematów w pierwszej części programu był niedawny mecz Kolejorza z Rakowem Częstochowa, po którym goście spod Jasnej Góry zmniejszyli stratę do Niebiesko-Białych do jednego punktu. Duńczyk odniósł się nie tylko do samego przebiegu spotkania, ale także chociażby osoby Afonso Sousy, którego występ stał pod znakiem zapytania do samego piątku. - Myślę, że za nami dość wyrównany pojedynek, ale szczerze mówiąc to Raków stworzył sobie w nim więcej okazji i zasłużył na wygraną. Kilku piłkarzy zagrało w nim na bardzo wysokim poziomie, u rywali można wymienić w tym kontekście Frana Tudora, natomiast z naszej drużyny Bartka Mrozka, niemniej to też wiele mówi o tym spotkaniu. Jeśli chodzi o Afonso, wiedzieliśmy, że nie będzie w stanie wystąpić w pełnym wymiarze czasowym. Nie wziął udziału we wszystkich treningach go poprzedzających, ale to dla nas bardzo ważny zawodnik w chwilach, kiedy budujemy swoje akcje i jest nieoceniony przy kreowaniu szans pod bramką przeciwnika. Mimo wcześniejszych problemów zdrowotnych uważam, że poradził sobie w piątek dobrze - oceniał szkoleniowiec Kolejorza.
- Nawet kiedy wygrywasz wysoko nigdy nie jest tak, że wszystko w swojej grze było świetne i nie ma elementów do poprawy. Tak samo działa to w drugą stronę i po ostatniej porażce też widzieliśmy w naszej postawie pozytywy. Nie zmienia to jednak fakty, że mieliśmy kłopoty przy wyprowadzeniu piłki przy wysokim pressingu przeciwnika. To jedna z tych rzeczy, który przychodzą mi do głosy w kontekście analizy w pierwszej kolejności - dodawał.
Jego drużyna wygrała na otwarcie wiosennych zmagań z Widzewem Łódź, ale w kolejnych starciach ulegała na wyjeździe Lechii Gdańsk oraz przy Bułgarskiej Rakowowi. Mimo dwóch minionych niepowodzeń Kolejorz utrzymał pozycję lidera tabeli, ale jego przewaga nad grupą pościgową, której przewodzi Jagiellonia Białystok zmalała praktycznie do zera. - Nie graliśmy w ostatnich spotkaniach wystarczająco dobrze i krytyka pod naszym adresem z tego tytułu jest zrozumiała. Kibice mają prawo do swoich odczuć i opinii, to część piłki. Zdaję sobie sprawę, że musimy zacząć znowu wygrywać i jestem przekonany, że tak się stanie - podkreślił trener Niebiesko-Białych.
Podczas magazynu nie zabrakło również wątków polsko-duńskich i pytań o odbiór jego zatrudnienia w stolicy Wielkopolski w ojczyźnie szkoleniowca Frederiksena. Tamtejszych dziennikarzy ciekawiła polska ekstraklasa tym bardziej, że został on pierwszym trenerem pracującym w naszym kraju. - Większość ludzi w Danii nie wie zbyt wiele o ekstraklasie, ale kiedy oglądają mecze w niej rozgrywane, widzą duże, wypełnione stadiony. W tym sezonie doszło również do kilku spotkań pomiędzy polski i duńskimi drużynami, zwycięsko z nich wychodziły z reguły te polskie, tutejszą ligę darzy się więc u nas siłą rzeczy coraz większym szacunkiem. Jeśli mowa o moim przyjściu do Lecha, główną reakcją była moim zdaniem zdecydowanie bardziej ciekawość, niż zdziwienie - stwierdził Duńczyk.
Zainteresowanie zarówno prowadzącego program, jak i ekspertów obecnych w studio budziła metamorfoza w postawie Niebiesko-Białych względem minionych rozgrywek pod kątem przygotowania motorycznego. W tym kontekście zdaniem przedstawiciela Kolejorza kluczowy jest trend w dłuższej perspektywie czasu, a nie rozpatrywanie poszczególnych spotkań z osobna. - Wiem, że w porównaniu do poprzedniego sezonu poprawiliśmy takie aspekty jak ogólny dystans przebiegnięty w meczu czy liczbę sprintów o 15-20 procent. Oczywiście, znajdziemy pojedyncze występy, w których było tego nieco mniej, ale liczy się trend. Pod uwagę trzeba wziąć również, jacy zawodnicy grali w danym meczu. Patrząc jednak całościowo, rozwinęliśmy się pod kątem kwestii fizycznym i znajdujemy się na dobrej drodze, także odwołując się do poszczególnych zawodników. Wytłumaczeniem tego jest też ciężka praca przez nich wykonana, dzięki której jesteśmy w stanie grać bardziej intensywnie - nie ukrywał szkoleniowiec.
W drugiej części audycji, czyli tzw. "Dogrywce" opowiedział on o przygotowaniach do objęcia Lecha Poznań latem minionego roku, a także panujących w zespole zasadach, klubowej strategii i filozofii, którą wyznaje. Przybliżył także zagadnienie zarządzania nie tylko swoimi piłkarzami, ale i sztabem szkoleniowym oraz skąd w tych zagadnieniach czerpie inspiracje. Z okazji kończącego się okienka transferowego był pytany również o swoją rolę w całym procesie pozyskiwania do Kolejorza nowych graczy. Na zakończenie trener Frederiksen wziął również udział w stałym rozrywkowym punkcie programu, czyli "Pomidorze", w którym między innymi jasno zadeklarował, że w swoim CV ma zamiar dołożyć do mistrzostwa Danii tytuł zdobyty z Kolejorzem.
Zapisz się do newslettera